Na dobre rozkręciła już karuzela trenerska w Barcelonie. Po tym, jak Xavi Hernandez ogłosił swoje odejście, hiszpańscy dziennikarze zaczęli prześcigać się w predykcjach, kto przejmie drużynę z rąk legendy. Wewnątrz klubu w tej kwestii panuje poważny podział. Joan Laporta i dyrektor sportowy - Deco nie mają na ten moment wspólnej koncepcji. Mimo zdobycia mistrzostwa, a także superpucharu Hiszpanii kadencja Xaviego w oczach większości kibiców i ekspertów nie była udana. Pojawiają się głosy, że Hiszpanowi zabrakło zwyczajnie odpowiedniego warsztatu, a do tego nie poradził sobie z presją. 44-latek często wchodził w polemikę z dziennikarzami, a wiele z jego tez i odpowiedzi zakrawało na kuriozum. Xavi może odejść z klubu jeszcze przed końcem sezonu. Barcelona ma gotowe różne scenariusze W kontekście "Blaugrany" w ostatnich tygodniach wymieniano przede wszystkim Thiago Mottę, Juergena Kloppa, Rafę Marqueza, Thomasa Tuchela i Hansiego Flicka. Niemal jasne jest, że w przypadku odpadnięcia z Ligi Mistrzów w 1/8 finału w rywalizacji z Napoli rozstanie z Xavim nastąpi dużo szybciej, aniżeli na koniec sezonu. Otrzymał on od zarządu ultimatum. Sam trener zdaje sobie sprawę, że wobec takiej wpadki będzie musiał "usunąć się w cień". W przypadku takiego scenariusza stery drużyny do końca sezonu objąłby Rafa Marquez. Meksykanin obecnie pracuje z rezerwami Barcelony, a jego postawa oceniana jest pozytywnie. Szkoleniowiec bardzo dobrze zna klub i jego realia. Wcześniej w latach 2003-2010 reprezentował on jego barwy, grając na środku obrony. Niemiecka myśl szkoleniowa imponuje Laporcie. Hansi Flick marzeniem klubu Po porażce Bayernu z Lazio pojawiło się wiele plotek o możliwym zwolnieniu Thomasa Tuchela. Włodarze "Bawarczyków" są mocno rozczarowani postawą drużyny pod wodzą Niemca i gotowi byliby na wcześniejsze rozstanie. Klub sonduje możliwość powrotu na ławkę trenerską Hansiego Flicka, co byłoby nie w smak Barcelonie. Włodarze "Dumy Katalonii" również chcieliby nawiązać z nim współpracę. Na korzyść Barcy gra fakt, że szkoleniowiec zmienił ostatnio agenta i trafił pod skrzydła Piniego Zahaviego. Reprezentuje on również interesy Roberta Lewandowskiego. Izraelczyk jest przy tym bliskim znajomym Joana Laporty. Mógłby on przekonać Flicka, że warto byłoby zaryzykować i przyjąć ewentualną ofertę ze strony Katalończyków. Flick udanie współpracował z Robertem Lewandowskim w Bayernie Monachium. Polak wysoko ceni sobie umiejętności i wartsztat trenera. Nie ulega wątpliwości, że to właśnei z nim 35-latek chciałby najbardziej współpracować w przyszłym sezonie.