Sytuacja ta miała miejsce w 64. minucie meczu. Angel Correa był pilnowany przez Rudigera i żeby się uwolnić, uderzył go łokciem w brzuch. Sędzia postanowił, że to zachowanie zasługiwało na czerwoną kartkę. Realowi Madryt atut gry w przewadze przez pół godziny wystarczył zaledwie do wyrównania. To nadeszło na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Autorem trafienia był Alvaro Rodriguez - 18-letni Urugwajczyk, który kilka minut wcześniej pojawił się na murawie. Atletico Madryt nie może się pogodzić z decyzją sędziego Sam klub za pośrednictwem swojego twittera postanowił odnieść się do decyzji sędziego. Wstawił zdjęcie zakrwawionej nogi Angela Correi z podpisem: "Oto noga naszego agresora. Nic nowego na Bernabeu". Nieprzychylnego komentarza do całej sprawy udzielili jeszcze Jan Oblak i Koke. Bramkarz zasugerował, że sędziowie derbów Madrytu często pokazują im czerwone kartki i że nie są to zazwyczaj decyzje prawidłowe. - Każdy widział powtórkę i każdy ma swoją opinię. Pięć ostatnich meczów derbowych z czerwoną kartką. Może w następnym po prostu zaczniemy o jednego zawodnika mniej? - skomentował Jan Oblak. Koke natomiast napisał na swoim twitterze, że w trakcie meczu wydarzyło się "to co zwykle". Sytuacja została ostro skomentowana również przez menedżera zespołu, Tomasa Renonesa. Po remisie w derbach Madrytu Atletico plasuje się na czwartym miejscu, mając w dorobku 42 punkty. Real Madryt natomiast jest drugi, a w meczu derbowym dopisał sobie 52. punkt. Przewaga FC Barcelony nad zespołem Ancelottiego w tej kolejce może wzrosnąć do 10 punktów.