Szef hiszpańskich sędziów Luis Medina Cantalejo powiedział, że co prawda przepisy dotyczące zagrania piłki ręką się nie zmieniają, ale zmieni się sposób ich interpretacji. - Jeśli piłka trafia w rękę zawodnika bez wpływu na grę, to nie będziemy odgwizdywali rzutu wolnego, czy karnego - mówi. Sędziowie hiszpańscy chcą walczyć z symulantami - Karny musi być oczywisty. Nie będziemy dyktowali tak zwanych karnych miękkich, czyli za cokolwiek. Sędzia musi być pewny, że zawodnik został naprawdę sfaulowany w polu karnym, a nie lekko dotknięty i upadł. Chcemy wydać walkę oszustom, którzy wyłudzają jedenastki - stwierdził inny arbiter Clos Gomez. - Będziemy zwalczać brutalność. W zeszłym sezonie zbyt wiele takich sytuacji zignorowaliśmy. Po nieprzepisowych atakach, po których zawodnik musiał zejść z boiska i długo się leczyć były za niskie kary - dodał Clos Gomez. Prawdziwą wojnę hiszpańscy sędziowie chcą wydać "złodziejom" czasu. Bywa, że w końcówkach meczów drużyna wygrywająca cynicznie gra na czas. - Nie zdziwcie się jeśli sędziowie zaczną dodawać do podstawowego czasu gry nawet 15 minut - powiedział Clos Gomez. Nowa wersja spalonego Zmienia się też interpretacja spalonego. Bywało tak, że zawodnik zagrywał piłkę do kolegi będącego na spalonym, obrońca drużyny przeciwnej dotykał piłki, która i tak docierała do adresata, a wtedy sędziowie puszczali grę. Głośny przypadek wydarzył się w finale Ligi Narodów Francja - Hiszpania (2-1) przy zwycięskim golu Kyliana Mbappe. Był na spalonym w momencie podania, ale obrońca hiszpański Eric Garcia dotknął piłki, więc arbiter puścił grę, a Mbappe zdobył bramkę. Teraz sędziowie mają odróżniać, czy zagranie do przeciwnika było "kontrolowane", czy "wymuszone". Jeśli wymuszone to będzie spalony, czyli taka bramka jak Mbappe nie zostanie uznana.