Partner merytoryczny: Eleven Sports

Sceny w Pampelunie, FC Barcelona rozbita. Poważna wpadka Hansiego Flicka WIDEO

"Bezradność" - to słowo najlepiej opisuje postawę Barcelony w pierwszej połowie rywalizacji z Osasuną. Ekipa z Pampeluny po świetnych 45 minutach prowadziła 2:0. Flick musiał w przerwie mocno potrząsnąć swoimi piłkarzami, bo ci wyszli na drugą połowę z innym nastawieniem. Desperacka pogoń nie zakończyła się happy endem. "Duma Katalonii" przegrała 2:4 i tym samym przerwana została znakomita passa Hansiego Flicka w La Liga. W Pampelunie działy się rzeczy niesłychane.

Hansi Flick przed rozpoczęciem rywalizacji w Pampelunie znów postanowił zaskoczyć wszystkich i zdecydował się na wiele rotacji w wyjściowej jedenastce Barcelony. Na ławce usiedli m.in. Inigo Martinez, Alejandro Balde, Raphinha, czy Lamine Yamal. Kolejną szansę otrzymali za to Dominguez, Gerard Martin, a także debiutujący w wyjściowym składzie Pau Victor.

Niemiec miał świadomość, że już za kilka dni Barcę czeka ważne starcie w Lidze Mistrzów, a po porażce z AS Monaco kolejna wpadka nie wchodzi już w grę. A takową zapachniało już w pierwszym kwadransie w Pampelunie. 

Hansi Flick przesadził z rotacjami? Koszmarne 45 minut Barcelony, Osasuna napędzona

Z szybkim atakiem pomknął Jesus Areso, za którym nie nadążył Gerard Martin. Strzał 25-latka minął słupek bramki strzeżonej przez Inakiego Penię o centymetry. Chwilę później gospodarze cieszyli się już z prowadzenia. Mocne dośrodkowanie w pole karne posłał Bryan Zaragoza, a piłkę do bramki głową wbił Ante Budimir. 

Złapali się za głowy kibice Osasuny po tym, co zrobił w 28. minucie Bryan Zaragoza. Skrzydłowy pomknął z kontrą, a defensorzy "Azulgrany" nie byli w stanie go dogonić. Hiszpan z gracją minął wychodzącego Penę i trafił na 2:0. Powtórki pokazały, że wcześniej prawdopodobnie faulowany był Pau Victor, ale mimo to arbiter nie skorzystał z VAR-u i trafienie uznał. Komentatorzy byli zgodni co do tego, że był to poważny błąd sędziego, który skrzywdził przyjezdnych. 

Desperacka pogoń Barcy za wynikiem. Wicemistrzowie Hiszpanii bezradni w Pampelunie

O dziwo w przerwie Hansi Flick nie przeprowadził ważnych zmian. Chciał w ten sposób pokazać, że wierzy w swoich podopiecznych. I to się opłaciło. O ile dogodnej okazji nie wykorzystał Robert Lewandowski, o tyle chwilę później Barca złapała kontakt z rywalem. Koszmarny błąd Sergio Herrery wykorzystał Pau Victor, który przymierzył z dystansu na tyle celnie, że zanotował premierowe trafienie w barwach ekipy z Katalonii. 

W 70. minucie ratować się rozpaczliwym wślizgiem musiał Sergi Dominguez, który faulował Ante Budimira. Chorwat stanął oko w oko z Peną i nie pomylił się z jedenastego metra. Chorwat pewnie wykorzystał stały fragment i pozwolił Osasunie na odetchnięcie. Barca się już rozpędzała. Chwilę wcześniej trener zdecydował się na zdjęcie z boiska bezproduktywnego tego dnia Roberta Lewandowskiego.

Spektakularna końcówka rywalizacji w Pampelunie. Cios za cios, gol za gol

Osasuna wcale nie osiadła na laurach i ruszyła po czwarte trafienie. W 83. minucie świetną interwencją popisał się Inaki Pena, który zatrzymał uderzenie Raula Garcii. Na pięć minut przed końcem rywalizacji kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Abel Bretones, to był absolutny nokaut dla Barcelony. Po przyjezdnych widać było, że nie mają już w sobie woli walki. 

Tę w sobie miał wprowadzony z ławki Lamine Yamal. Spektakularny skrzydłowy posłał bombę z dystansu i trafił na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry na 2:4. Zryw nastąpił jednak zbyt późno. Pierwsza domowa wygrana Osasuny nad Barceloną od 2012 roku stała się faktem i trudno nie przyznać, że była ona zasłużona.

Bryan Zaragoza/PAP/EPA/VILLAR LOPEZ/PAP
Pau Victor/Jose Breton / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Piłkarze Barcelony/CESAR MANSO / AFP /AFP

Eleven Sports

Zobacz także

Sportowym okiem