Zgodnie z przewidywaniami to Inaki Pena rozpoczął El Clasico w podstawowym składzie Barcelony. Chociaż kibice domagali się debiutu Wojciecha Szczęsnego, Hansi Flick pozostaje nieugięty i sukcesywnie stawia na wychowanka, który od czasu kontuzji Marca-Andre ter Stegena ustrzegł się większych błędów. Udało mu się także już kilkukrotnie zachować czyste konto. Sobotni Klasyk rozpoczął się od wielu zmasowanych ataków ze strony Realu Madryt. "Królewscy" zepchnęli "Dumę Katalonii" do głębokiej defensywy, a Inakiego Penę raz za razem "testowali" Vinicius Junior i Kylian Mbappe. To, co stało się w 15. minucie meczu Realu Madryt z FC Barceloną, z pewnością zostanie zapamiętane przez kibiców. A w szczególności przez golkipera Barcy. Burza wokół Szczęsnego, wystarczył jeden komunikat. Na Hansiego Flicka spadł grad ciosów Kosmiczna interwencja Inakiego Peni. Wychowanek Barcy zachwycił kibiców "Los Blancos" wyszli z kolejną kontrą, po której piłkę niemal do pustej bramki jak "na tacy" otrzymał Kylian Mbappe. Francuz uderzył jednak nieczysto, a Inaki Pena rozpaczliwie rzucił się do futbolówki i w niezwykle efektowny sposób udało mu się zatrzymać strzał. Aż można było przypomnieć sobie klasowe interwencje Marca-Andre ter Stegena w Klasykach. Ten fakt obnaża rywali i pokazuje prawdę o Lewandowskim. Polak nie ma sobie równych Mimo że chwilę później sędzia odgwizdał spalonego, a nawet gdyby w tej sytuacji padła bramka, nie zostałaby uznana, taka interwencja zdecydowanie może tylko budować pewność siebie Inakiego Penii. A tego właśnie oczekuje Hansi Flick. Piłkarze obu drużyn na przerwę zeszli przy wyniku 0:0. Okazji nie brakowało z obu stron, jednak ku zaskoczeniu kibiców goli w pierwszych 45 minutach na Estadio Santiago Bernabeu się nie doczekaliśmy.