Od pierwszej minuty tego spotkania wiadomo było, na jakich warunkach będzie ono rozgrywane. Plan trenera Getafe Jose Bordalasa był jasny - jak najbardziej uprzykrzyć grę rywalom, nawet kosztem hurtowego zbierania kartek. Finalnie plan się powiódł, bo jego zespół zdobył punkt, a finalnie oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę. Po meczu Xavi nie ukrywał irytacji. "Po dzisiejszym meczu nie dziwię się, że ludzie odchodzą od piłki nożnej. To nie był mecz, dzisiejszy produkt to wstyd. Sędzia jest tym, który na to pozwala. Pozwalał na zbyt wiele" - stwierdził szkoleniowiec "Barcy". Koniec sagi z Mbappe, kres odliczania. Zapadła klamka w sprawie Realu Bramkarz Getafe kpi z Barcelony. "Zawsze szukają wymówek" Ostre warunki nie ominęły oczywiście Roberta Lewandowskiego, który raz po raz musiał walczyć wręcz z obrońcami rywali. Hiszpańskie media wyszczególniły Damiana Suareza, wskazując jego, jako lidera w utrudnianiu życia polskiemu napastnikowi. "Damian Suarez, Stefan Mitrović i Domingos Duarte uderzali go z każdej strony. Ale to pierwszy z wymienionych wiódł w tym prym. Rozdawał ciosy na lewo i prawo. Lewandowski był bardzo uważnie obserwowany" - napisało "Mundo Deportivo". Oczywiście z obozu Getafe dochodzą zupełnie inne głosy. Trener Bordalas chwalił swój zespół i stwierdził, że mimo wszystkich narzekań z obozu Barcelony, to właśnie jej zawodnik wykonał najbardziej brutalną akcję całego spotkania. Chodziło oczywiście o Raphinhę i jego cios łokciem w jednego z rywali, po którym Brazylijczyk słusznie wyleciał z boiska. Bordalas stwierdził również, że nie rozumie, jak można usprawiedliwiać stratę punktów na podstawie gry przeciwnika, nawiązując tym samym do słów Xaviego. Podobną narrację przyjął także bramkarz jego zespołu, David Soria. Jego zdaniem Barcelona zawsze szuka wymówek, gdy nie uda jej się osiągnąć korzystnego rezultatu. Wielka wpadka Barcelony, aż trudno uwierzyć. Real zostawił ją daleko w tyle Hiszpańskie media zauważyły także bardzo wymowną "kradzież" czasu w wykonaniu piłkarzy Getafe, wyliczając, że piłka była poza grą przez ponad połowę wszystkich rozegranych minut. Soria przedstawił na ten temat swój punkt widzenia. "Zrobiliśmy co trzeba, aby osiągnąć cel. Nie możemy pozwolić, żeby przyjechali na nasz stadion i grali tak jak lubią. My nie możemy grać jak Barcelona, mamy inne cechy. Kiedy drużyna wygrywa lub ma pozytywny wynik, nie spieszy się" - argumentował. FC Barcelona kolejny ligowy mecz rozegra w niedzielę 20 sierpnia. O 19:00 w roli gospodarza na stadionie olimpijskim podejmie Cadiz.