25-latek twierdzi, że na Camp Nou był traktowany niesprawiedliwie i opuszcza klub z "niesmakiem". Po sześciu latach bycia zawodnikiem FC Barcelona, wliczając w ten okres wypożyczenie do AS Monaco w 2004 roku i do Sevilla FC w sezonie 2005/06, Saviola ma żal do klubu, szczególnie o zachowanie z ostatnich 12 miesięcy. Argentyńczyk w tym czasie tylko siedem razy pojawił się na boisku i nawet strzelane bramki (pięć trafień) nie zmieniły jego sytuacji. - Nie traktowali mnie sprawiedliwie, ale to ich sprawa. Mieli swoje powody, aby tak się zachować, ja jednak odchodzę z czystym sumieniem, gdyż zawsze starałem się grać, jak najlepiej - powiedział. Zawodnika najbardziej zabolało, iż podczas ostatniego w sezonie ligowego meczu na Camp Nou (derby z Espanyolem), nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych. - To mocno mnie dotknęło. Miałem nadzieję, że po sześciu latach będę mógł pożegnać się z kibicami. Byłby to miły gest - dodał. Saviola na razie nie związał się z innym klubem, ale nie zamyka drzwi przed nikim, nawet najgroźniejszym rywalem Barcelony, nowym mistrzem Hiszpanii Realem Madryt.