- Nie zamierzam przepraszać za wyjście. Kiedy przegrywamy, wracamy prosto do domów, ale jeśli wygrywamy, decydujemy się gdzieś wyjść - tłumaczył Robinho. - Chcę przeprosić za to, że spóźniłem się. Rozmawiałem z szefem, który był bardzo niezadowolony z tego, że przyjechałem później. Mam nadzieję, że nie zrobię podobnego błędu w przyszłości. - W Brazylii były duże problemy z samolotami i poza tym myślałem, że mecz Realu jest w niedzielę, a nie w sobotę, ale odpowiedzialność za to biorę na siebie - powiedział Robinho. - To był tydzień z komplikacjami, ale zakończył się dobrze. Pojawiło się wiele spraw, które nie były prawdą, ale na koniec dałem swoją odpowiedź na boisku.