To był trudny niedzielny wieczór dla fanów Barcelony. Jej ulubieńcy tydzień wcześniej w jednym szlagierze LaLiga EA Sports odprawili z kwitkiem Atletico Madryt, lecz siedem dni później na Stadion Olimpijski przyjechał kolejny zespół z grona tych obecnie czołowych w Hiszpanii - Girona. Goście zawiesili wysoko poprzeczkę i wywieźli z terenu obrońców tytułu trzy punkty, zwyciężając 4:2 i zostając ponownie samodzielnymi liderami tabeli. "Duma Katalonii" strzeliła dwa gole - w 19. minucie Paulo Gazzanigę pokonał Robert Lewandowski, a w 92. Ilkay Guendogan. Polak bardzo dobrze nabiegł zza pleców obrońcy na piłkę wrzuconą z rzutu rożnego, a Niemiec tureckiego pochodzenia świetnie obrócił się z futbolówką w polu karnym. Żadna z tych okazji nie była jednak tzw. wielką szansą bramkową. Gospodarze mieli takowych jednak aż pięć w innych momentach, ale zmarnowali każdą z nich. Coś takiego nie zdarzyło się od 27 października, gdy zespół prowadził jeszcze Ronald Koeman. Przegrał z Rayo Vallecano na Vallecas 0:1, a kilka godzin później został zwolniony przez Joana Laportę. Dane przekazała SofaScore, która współpracuje z Optą, czyli firmą dostarczającą statystyki piłkarskie. Wpis ilustruje zdjęcie zdezorientowanego Lewandowskiego. Snajper "Blaugrany" jest jedną z głównych twarzy porażki z Gironą, bo w 93. minucie miał świetną piłkę na 3:3, jednak nie wykorzystał dośrodkowania Lamine Yamala, "nastrzelając" głową swój bark. Łącznie zmarnował dwie ze wspomnianych pięciu "big chances". Sześć strzałów Lewandowskiego, dwie wielkie okazje bramkowe zmarnowane Przypomnijmy, że według danych Opty "Lewy" oddał w niedzielny wieczór sześć strzałów - po po dwa celne, niecelne i zablokowane. Zanotował łącznie 34 kontakty z piłką, podawał ją z 86-procentową skutecznością, wygrał 7 z 11 pojedynków (w tym wszystkie pięć, które odbyły w powietrzu). Media mocno skrytykowały niedzielny występ naszego rodaka - wypomniały mu przede wszystkim zmarnowanie "meczbola", ale także zbyt częste narzekanie na grę kolegów i małą aktywność boiskową. Reakcje najważniejszych hiszpańskich redakcji można przeczytać tutaj.