W ostatnich tygodniach o formie Lewandowskiego mówiło się dużo i niekoniecznie były to opinie pochwalne. Po dwóch kolejkach nowego sezonu ligi hiszpańskiej Polak nie miał na koncie ani jednego gola. Na premierową bramkę musiał poczekać aż do meczu z Villarreal, gdy nareszcie wpisał się na listę strzelców. W 4. kolejce Lewandowski zaczął się rozpędzać na dobre - w Pampelunie wykorzystał rzut karny. 5. seria spotkań przyniosła mu kolejnego gola, tym razem w gładko wygranym przez Barcelonę (było aż 5:0) spotkaniu z Betisem. W sobotę Polak długo męczył się na boisko, tak jak zresztą cała Barca, przegrywająca z Celtą Vigo 0:2 jeszcze po 80. minutach. Sygnał do ataku dał jednak właśnie Lewandowski, który w kilka minut strzelił dwa gole. Barcelona nie tylko nie przegrała, ale jeszcze zdołała sięgnąć po trzy punkty, których nie byłoby bez skutecznego w końcówce kapitana reprezentacji Polski. Lewandowski liderem klasyfikacji strzelców Nasz napastnik wpisał się na listę strzelców już w czwartym kolejnym ligowym meczu swojej drużyny. Obecnie Lewandowski ma na koncie pięć bramek i pokazuje, że chce znowu liczyć się w rywalizacji o tytuł najskuteczniejszego zawodnika La Liga. Dzięki golom w spotkaniu z Celtą Polak dogonił w aktualnej klasyfikacji strzelców Jude'a Bellinghama - po udanym początku sezonu piłkarz Realu nieco uciekł konkurencji, ale Lewandowski już ma tyle samo trafień, co on. Za plecami Lewandowskiego i Bellinghama plasuje się cała grupa zawodników mających na koncie trzy gole. W tym gronie są m.in. Alvaro Morata czy Ferran Torres.