Kilka dni temu wspólnotę autonomiczną Walencji nawiedził cyklon Dana, który przyniósł trzy tornada i tzw. powódź błyskawiczną. W miejscowości Chiva w trzy godziny spadły 343 milimetry deszczu, a łącznie 445. Zaznaczmy przy tym, że w tym regionie średnia roczna suma opadów wynosi 427 mm. Liczba ofiar wciąż rośnie, w czwartek było ich 205, a wiele osób wciąż jest zaginionych. Hiszpańskie programy sportowe w ostatnich dniach niewiele mówiły o samym sporcie. Od czwartku do soboty trwa żałoba narodowa, którą zarządził premier Pedro Sanchez. Odwołano trzy mecze Segunda Division (Castellón - Ferrol, Eldense - Huesca i Levante - Malaga) oraz dwa LaLiga (Valencia - Real Madryt, Villarreal - Rayo Vallecano). Rzecz jasna tych pięć spotkań miało zostać rozegranych w regionie dotkniętych kataklizmem. Samo miasto Walencja uratowało się dzięki przekierowaniu w przeszłości biegu rzeki Turii sztucznym kanałem na obrzeża miasta, trzy kilometry dalej od starego koryta. Zostało to zrobione po powodzi z 1957 roku, a prace trwały 9 lat. Estadio Mestalla obecnie służy jako punkt zbiórki żywności. Pojawiały się głosy mówiące o tym, że należy przełożyć całą kolejkę Primera. Oznaczałoby to, że w niedzielę Robert Lewandowski i spółka nie wybiegliby na boisko, by zmierzyć się z Espanyolem w derbach Barcelony. O tę kwestię został zapytany Hansi Flick na przedmeczowej konferencji prasowej. Tak Real chce odpowiedzieć Barcelonie, potężny ruch. W mediach aż huczy Hansi Flick o potencjalnym przełożeniu kolejki LaLiga: "Nie jest łatwo podjąć decyzję" - Czy powinno się zawiesić spotkanie? Nie jestem pewien. Mamy Ferrana Torresa, który stamtąd pochodzi. Nie jest łatwo podjąć decyzję, co zrobić. Coś podobnego wydarzyło się trzy lata temu w Niemczech. Wspieramy ich, ale to sprawa LaLiga - odpowiedział niemiecki szkoleniowiec. Po chwili padło jeszcze jedno pytanie w tej kwestii. Flick nie był zdecydowany, ale skłaniał się delikatnie ku opcji odwołania. W środku tygodnia odwołano sześć spotkań Copa del Rey - wszystkie z udziałem klubów ze wspólnoty autonomicznej Walencji, nawet jeśli miały występować na wyjeździe. Prezenter i dziennikarz Josep Pedrerol apelował nawet, by wszystkie mecze tej rundy pucharu zostały przełożone. "Nie było czego świętować" - mówił gospodarz programu "El Chiringuito de Jugones". Rywal Lewandowskiego się nie zatrzymuje. Cztery gole w meczu, transferowy hit będzie blisko