Strzelanie w sobotnim meczu Osasuny z Realem Madryt zaczęło się bardzo szybko - już w 4. minucie Alejandro Catena popełnił poważny błąd przy rozegraniu piłki. Stracił ją na rzecz Viniciusa, który wykorzystał sytuację sam na sam z Sergio Herrerą i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Nie potrwało ono jednak długo - gospodarze dobrze rozegrali rzut rożny, dzięki czemu Ante Budimir zupełnie niekryty trafił na 1:1. Przed przerwą doszło jeszcze do dwóch istotnych wydarzeń - strzał Jose Manuela Arnaiza obronił Andrij Łunin, a Vinicius obejrzał żółtą kartkę wykluczającą go z następnej kolejki (niedziela 31 marca, starcie z Athletikiem). Osasuna - Real 1:4. Madrytczycy wykonali zadanie W drugiej połowie "Los Blancos" nie zamierzali wciskać hamulca. W 61. minucie Łunin wykopał piłkę, o którą w kole środkowym ofiarnie powalczył Federico Valverde. Jego zagranie głową okazało się asystą do trafienia Brahima Diaza. 180 sekund później przyjezdni "dobili" podopiecznych Jagobe Arrasaty. "Fede" zanotował już trzecią asystę. Świetnie futbolówkę z linii obrony wyprowadził Antonio Ruediger, uruchomił urugwajskiego pomocnika. Ten znalazł Viniciusa i było już 4:1. W doliczonym czasie gry Real stracił koncentrację i pozwolił piłkarzom z Pampeluny strzelić drugą bramkę, tym razem autorstwa Munoza. Kilkanaście sekund przed końcem wszystkich na stadionie zaskoczył przebywający na boisku od 85. minuty Arda Guler. 19-letni Turek uderzył z linii połowy w poprzeczkę, lobując bramkarza. Centymetry dzieliły go od prawdopodobnie najładniejszego gola w karierze. Madrytczycy mają w tym momencie 10 punktów przewagi nad wiceliderami z Girony i 11 nad trzecią Barceloną. Drużyny z Katalonii jeszcze w tej kolejce jednak nie grały - Girona zagra z Getafe, a "Blaugrana" z Atletico.