Real Madryt koniec końców nie zdołał doścignąć - i prześcignąć - FC Barcelona w tabeli Primera Division. "Blaugrana" po derbowym starciu z Espanyolem przypieczętowała swoje pierwsze od 2019 roku mistrzostwo, a "Królewskim" pozostała jedynie walka o... prestiż. Podopieczni Carlo Ancelottiego nie tylko zachowali bowiem szansę na wicemistrzostwo, ale i o drugie miejsce w rozgrywkach nieustannie rywalizowali z lokalnymi rywalami z Atletico. By jednak znaleźć się na lokacie tuż za "Barcą" musieli oni upewnić się, że w najbliższym czasie nie zdarzy się im żadne potknięcie... Tymczasem terminarz nieubłaganie wskazywał, że zbliża się starcie z Sevillą - a ta wciąż zachowała szansę na przedarcie się do Ligi Konferencji. Oznaczało to jedno - "Los Nervionenses" po prostu nie odpuszczą "Los Blancos", a zwłaszcza przed własną publicznością. Sevilla FC - Real Madryt. Rodrygo błysnął pod nieobecność innych gwiazd Pierwszy gwizdek w starciu Sevilla - Real Madryt kibice na Estadio La Cartuja usłyszeli dokładnie o godz. 19.00. Nie trzeba było przy tym długo czekać na bramkę otwierającą spotkanie - już w 3. minucie Thibauta Courtoisa pokonał bowiem Rafa Mir. Jeszcze jednak w pierwszej połowie "Los Merengues" zdołali zripostować oponentów - w 29. minucie stan rywalizacji wyrównał Rodrygo. Trzeba przy tym przyznać, że pod nieobecność Karima Benzemy i Viniciusa Juniora skutecznie wziął na siebie ciężar zadań w ofensywie. Po zmianie stron Rodrygo po raz kolejny wpisał się na listę strzelców w 69. minucie - co więcej zrobił to w świetnym stylu, bo zupełnie wywiódł w pole defensywę Sevilli i precyzyjnym uderzeniem posłał futbolówkę obok Bono. Niedługo potem mogło być już zupełnie po sprawie - główka Alvaro Rodrigueza przeleciała jednak minimalnie obok słupka. Wynik nie uległ już zmianie - za to jeszcze w 83. minucie z boiska wyleciał Acuna, który w ramach brutalnego faulu ściął równo z murawą Daniego Ceballosa z nóg. Gospodarzom to na pewno nie pomogło, a napięta atmosfera utrzymywała się nad murawą jeszcze przez długi czas. Tak czy inaczej, po dziewięciu doliczonych minutach, arbiter zakończył potyczkę - a Real dopisał do swego konta trzy punkty. Primera Division. Real i Sevilla zagrają teraz z baskijskimi ekipami Teraz już przed Realem Madryt tylko jedno spotkanie - 4 czerwca na swoim boisku podejmie Athletic Bilbao, który dalej nie stracił nadziei na udział w rozgrywkach Ligi Konferencji. Sevilla tymczasem uda się na wyjazd do Kraju Basków, gdzie zagra z Realem Sociedad. Wcześniej jednak, 31 maja w Budapeszcie, zespół dowodzony przez Jose Luis Mendilibara zagra o trofeum Ligi Europy z Romą Jose Mourinho. Czy klub z Andaluzji po raz kolejny pokaże, że w LE czuje się niczym ryba w wodzie? Zapowiada się to wszystko bardzo ciekawie... Kres wielkiej nadziei w Barcelonie? Gigant namiesza, taka suma na stole