Była 52. minuta spotkania, gdy piłkarze przerwali grę, bo na placu gry pojawił się mężczyzna w koszulce Argentyny z nazwiskiem Messiego na plecach. Wbiegając na murawę zatrzymał się na chwilę przy Jordim Albie, po czym pobiegł w kierunku Messiego. Intruz szybko został pochwycony przez służby porządkowe i siłą usunięty z boiska. Jak to w ogóle możliwe, że znalazł się na stadionie mimo wszystkich szczegółowych kontroli?Po spotkaniu do samego kibica udało się dotrzeć reporterom radia "Cadena Cope". Jak się okazuje, mężczyzna jest obywatelem Francji, od kilku lat mieszkającym na Majorce. Aby wejść na stadion musiał sforsować dwumetrowe ogrodzenie.- Planowałem to, od kiedy dowiedziałem się o terminie meczu. Chciałem zrobić sobie zdjęcie z Messim, bo jest moim idolem - twierdzi mężczyzna, który przerwał spotkanie Realu Mallorca z Barceloną.- Mam zdjęcie, ale nie było zbyt dobre. Do tego policja kazała mi je usunąć - żalił się pseudokibic.