Piłkarze Realu Madryt wyszli w środę Estadio Santiago Bernabeu w trykotach z numerem oraz nazwiskiem Viniciusa Juniora. W ten sposób wyrazili wsparcie dla Brazylijczyka, który podczas ostatniego meczu z Valencią był ofiarą rasistowskich ataków ze strony fanów "Nietoperzy". Przy boisku pojawił się także sam skrzydłowy, który oglądał później mecz z loży u boku prezesa "Królewskich" - Florentino Pereza. W 31. minucie realizator pokazał uszczęśliwionego Viniciusa, który oklaskiwał strzelca pierwszego gola - Karima Benzemę. Na pochwałę przy akcji bramkowej zasługują także Toni Kroos, który kompletnie zaskoczył rywali, szybko wznawiając grę z rzutu wolnego, a także asystujący Francuzowi urugwajski pomocnik Federico Valverde. Sam Benzema dopełnił formalności, pakując piłkę do siatki po minięciu bramkarza. Dzięki temu zmniejszył nieco stratę do Roberta Lewandowskiego w tabeli najlepszych strzelców La Liga. Na dwie kolejki przed końcem polski snajper FC Barcelona ma jednak na koncie o pięć trafień więcej, co wydaje się już bezpieczną przewagą. Przy celebrowaniu swojego trafienia 35-latek pokazał nie tylko uśmiech, ale i... grymas bólu. Przez długi czas wydawało się bowiem, że gra z mocnym dyskomfortem, lecz postanowił nie opuszczać swoich kolegów i kontynuować grę. Koszmarny scenariusz dla Roberta Lewandowskiego. To może być nagła degradacja Real Madryt pokonał Rayo Vallecano. Emocjonująca końcówka spotkania Czas mijał, a Real Madryt - jak się zdawało - kontrolował grę. "Królewskich" zaskoczył jednak w 84. minucie ich wychowanek Raul de Tomas, który doprowadził do wyrównania. Po stracie bramki gospodarze, choć nie grali na najwyższym poziomie, wzięli się w garść. Dokładniej rzecz ujmując zrobił to Rodrygo, który po wymianie kilku podań z kolegami popisał się technicznym strzałem z kilkunastu metrów, zapewniając swojej ekipie trzy punkty. Wygrana pozwoliła awansować Realowi Madryt na drugie miejsce w tabeli La Liga. Podopiecznie trenera Carlo Ancelottiego wyprzedzają o dwa punkty Atletico Madryt, które może odpowiedzieć lokalnemu rywalowi jeszcze w środę podczas starcia z Espanyolem.