Odkąd z Santiago Bernabeu odszedł Cristiano Ronaldo to "Królewscy" nie mają strzelca z prawdziwego zdarzenia. Wydawało się, że Karim Benzema w tym sezonie odzyskał dawny blask. Do połowy grudnia, w 17 kolejkach Primera Division, Francuz strzelił bowiem 12 goli. Od tego czasu w lidze zdobył tylko jedną bramkę, a kolejną dołożył w Pucharze Króla. Kompletnie w Realu nie sprawdzają się Mariano i Luka Jović. Brazylijczyk trafił na Santiago Bernabeu w lecie 2018 roku. Od tego czasu rozegrał zaledwie 790 minut i strzelił cztery gole. Lekiem na całe zło miał być Jović. Serb po świetnym sezonie w Eintrachcie Frankfurt przeniósł się do stolicy Hiszpanii za 60 milionów euro. 22-latek na razie też jednak nie spełnia nadziei. W ciągu 770 minut tylko dwa razy trafił do siatki. Nic dziwnego, że "Królewscy" chcą znaleźć "dziewiątkę" z prawdziwego zdarzenia, tym bardziej, że Benzema ma już 32 lata. Najmocniej w kontekście transferu do Realu wymienia się trójkę: Martinez, Werner i Haaland, a faworytem ma być młody Norweg. 19-latek w tym sezonie zadziwia piłkarski świat. Rozpoczął go w RB Salzburg i już tam pokazał się z dobrej strony. Po zimowym transferze do Borussii Dortmund nic nie stracił ze swojej jakości. W sumie w 31 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobył 40 bramek. Na Santiago Bernabeu wiedzą, że transfer Haalanda nie będzie tani - w granicach 75 milionów euro, pytanie tylko, czy młody Norweg w takim klubie jak "Królewscy" będzie dalej demonstrować snajperskie umiejętności, czy będzie jednak bardziej przypominał Diaza i Jovicia. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division