Real Madryt zapowiadał sobotni mecz grafiką przywołującą na myśl plażę, słońce i wakacje. Żartobliwie można było przyznać, że wszystko znajdowało się na swoimi miejscu, bowiem "Królewscy" de facto wypadli już z gry o mistrzostwo Hiszpanii, po które pewnie zmierza FC Barcelona. Dla podopiecznych Carlo Ancelottiego liczy się już tylko Liga Mistrzów oraz czekający ich finał Pucharu Króla. Mogli więc podejść do kolejnego pojedynku w La Liga nieco rozluźnieni. Zobacz także: FC Barcelona. Brutalna prawda ws. Roberta Lewandowskiego. Bolesny cios dla Polaka. Xavi Hernandez mówi wprost Real Madryt długo był nieskuteczny w starciu z Cadiz Wbrew wszelkim możliwym obawom piłkarze Realu nie podeszli do starcia z Cadiz lekceważąco, a gospodarze nie przestraszyli się renomowanego rywala. Efektem było bardzo intensywne i przyjemne dla oka spotkanie. Nie było nudów, lecz przez długi czas także bramek. Pierwszą naprawdę świetną okazję mieli zawodnicy Cadiz, a mianowicie Alfonso Espino, który wysłał Realowi ostrzeżenie, trafiając w słupek. W odpowiedzi cudowną akcję dwójkową przeprowadził do spółki z Marco Asensio Karim Benzema. Francuz oddawał strzał leżąc już niemal na ziemi i piłkę zdołał zatrzymać David Gil. W 34. minucie, gdy Benzema dobijał strzał Daniego Ceballosa, na jego drodze stanęła już tylko poprzeczka. Z każdą minutą na lewej flance coraz lepiej czuł się Rodrygo. To on w końcowych minutach pierwszej połowy cudownym dryblingiem zwiódł rywali, ale David Gil znów był górą i piłkarze schodzili do szatni przy bezbramkowym remisie. Sprawdź również: FC Barcelona. Zdjęcie Roberta Lewandowskiego z treningu "Dumy Katalonii" staje się hitem. Niebywałe, jak on to zrobił Nacho i Marco Asensio zapewnili "Królewskim" trzy punkty Po przerwie zmieniły się strony, ale i w drugiej bramce David Gil wyprawiał cuda, zatrzymując w sytuacji sam na sam Rodrygo. Kilka minut później odprowadził wzrokiem piłkę, która przeleciała nad poprzeczką po strzale z dystansu Marco Asensio. W jednej z kolejnych akcji piłkę wyłożył Rodrygo jak na tacy Fede Valverde, lecz Brazylijczyk nie trafił w nią czysto i grę od bramki wznowili gospodarze. Real ciągle atakował, świetnie rozgrywając piłkę, ale nieustannie bił głową w mur, lub... nogą w słupek, jak to było w przypadku Karima Benzemy w 64. minucie. Piłkarze Carlo Ancelottiego próbowali chwilami wręcz wejść z piłką do bramki. Zamierzony skutek przyniosła jednak zmiana taktyki. Upragnionego gola na 1:0 strzelił w 72. minucie Nacho, popisując się precyzyjnym uderzeniem sprzed pola karnego. Cadiz nie otrząsnęło się jeszcze na dobre po pierwszym ciosie, a już nadszedł kolejny. Na 2:0 trafił po podaniu Fede Valverde Marco Asensio, uderzając z "szesnastki" lekko, po ziemi, ale za to niezwykle precyzyjnie. Real wygrał, lecz w ligowej tabeli wciąż traci do liderującej Barcelony dziesięć punktów. W niedzielę drużyna Roberta Lewandowskiego zmierzy się z Getafe. Zobacz także: Kapitalne wieści dla Arkadiusza Milika. Agent reprezentanta Polski w akcji. Gigant wykłada miliony