Obie drużyny do rywalizacji podchodziły w zupełnie innych nastrojach - Real jest od długiego czasu liderem tabeli hiszpańskiej ekstraklasy i w miarę pewnie zmierza ku zdobyciu 35. mistrzostwa krajowego w swojej historii. Getafe z kolei stąpało po cienkim lodzie, mając po 30 kolejkach 32 punkty i znajdując się o zaledwie cztery "oczka" nad strefą spadkową. Nim mecz się rozpoczął, na murawie zameldowali się jeszcze juniorzy "Królewskich", którzy wygrali rozgrywki LaLiga Promises. Był to bez wątpienia przyjemny obrazek i wyjątkowy moment dla młodych zawodników - potem jednak rozpoczęła się już boiskowa walka. Real Madryt - Getafe. Benzema mógł dać prowadzenie już w pierwszych minutach Wynik otworzyć mógł już w czwartej minucie Karim Benzema - w kierunku jego oraz Rodrygo powędrowała długa piłka i po lekkim zamieszaniu Francuz trafił do siatki rywali - arbiter odgwizdał jednak spalonego, rezultat nie uległ więc zmianie. Po chwili ten sam Benzema znów uderzał na bramkę Davida Sorii, ale trafił wyraźnie ponad poprzeczką. Na strzał z dystansu z kolei w ósmej minucie zdecydował się Marcelo - mocne uderzenie Brazylijczyka jednak bezbłędnie zatrzymał golkiper gości. Przez cały czas jednak trwało oblężenie "szesnastki" Getafe. Parę chwil później kapitan "Los Blancos" próbował jeszcze dośrodkowania, ale jego wrzutka okazała się nieudana - futbolówkę znów przejął Soria. W 14. minucie szansy szukał Lucas Vazquez - najpierw dośrodkowywał, a potem zdecydował się na uderzenie, które jednak powędrowało obok słupka bramki "Azulones". Do kolejnego zagrożenia w obrębie pola karnego gości przyczynił się Karim Benzema - napastnik znalazł się z piłką między kilkoma rywalami i starał się odgrywać na ślepo piętką, ale jego plan spalił na panewce. Nie minęła chwila i Federico Valverde pięknie złożył się do uderzenie z powietrza - fantastyczną paradą popisał się jednak bramkarz drużyny przyjezdnej. Soria nie stracił skupienia również przy kolejnej ofensywie "Los Blancos" - wyłapał strzał Viniciusa, który odważnie przedarł się pod bramkę. Zobacz także: Niemcy ocenili Lewandowskiego. Bywał "sfrustrowany" i "odkupił grzechy" Real Madryt - Getafe. "Królewscy" zupełnie stłamsili rywali Dopiero w 22. minucie Getafe ruszyło z bardziej zdecydowanym atakiem - strzału spróbował Carles Alena, były gracz Barcelony, ale ta próba nie miała prawa się udać - trafił wprost w jednego z oponentów. Ta akcja jednak nieco rozruszała gości, którzy znowu postarali się o przeniesienie futbolówki w kierunku bramki Courtoisa. Szansę na zagranie z rzutu wolnego otrzymał Damian Suarez, ale piłka nie trafiła do żadnego z jego kolegów. Niejako w odpowiedzi w kierunku "szesnastki" Getafe ruszyli "Los Merengues" - Vazquez szukał swym podaniem Rodrygo, ale ten nie trafił ostatecznie w piłkę. Po tej akcji tempo meczu nieco "siadło" - zaczął się fragment gry pełen sporej niedokładności obu ekip oraz wzmożonej walki przede wszystkim w środkowym sektorze boiska. Gra nabrała prędkości znów w okolicach 30 minuty - najpierw Enes Unal popisał się efektownym trickiem i podał piętą w kierunku pola karnego. Tuż przed linią "szesnastki" faulował jednak Casemiro, ale na szczęście dla Realu goście zupełnie nie skorzystali z podyktowanego rzutu wolnego. W ramach riposty w pole karne Getafe wbiegł potem po raz kolejny Vinicius, ale został on w porę przyblokowany. W 35. minucie na bardziej konkretne uderzenie w kierunku bramki zdecydował się po raz pierwszy Camavinga - trafił jednak wysoko w trybuny. W tamtym okresie znów uwydatniła się wizualna przewaga "Królewskich". Real Madryt - Getafe. Casemiro zdobywa gola... i wypada ze składu w kolejnym meczu W końcu dopięli oni swego w 38. minucie - Vinicius w pięknym stylu wykonał centrę pod bramkę Sorii i chociaż futbolówki nie sięgnął głową Benzema, to zrobił to Casemiro, który praktycznie w tej sytuacji rzucał się "szczupakiem". Było 1-0. Po dwóch minutach Soria po raz kolejny musiał wykazywać się refleksem - w ostatniej chwili wyjął piłkę spod nóg Rodrygo. Bez jego interwencji gospodarze niemal natychmiast zwiększyli by swoje prowadzenie. Nawałnica "Królewskich" nie ustawała i po paru momentach na bramkę strzelał Marcelo - piłka jednak po odbiciu się po drodze od Stefana Mitrovicia wylądowała poza linią końcową. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie, a najważniejszym wydarzeniem końcówki pierwszej części spotkania był fakt, że żółtą kartkę zebrał Casemiro - z tego powodu podstawowy piłkarz Realu opuści kolejne spotkanie w lidze z Sevillą, a więc ekipą goniącą RM w tabeli Primera Division. Od razu po zmianie stron do ataków ruszyli ponownie "Królewscy" - pierwszą bardziej klarowną akcję skonstruowali w 48. minucie, kiedy to próbę wrzucenia piłki w pole karne podjął Rodrygo - wówczas David Soria wyciągnął się niczym struna, ale futbolówki sięgnął i wybił ją dalej od swojej bramki. Potem nieco przebudzili się "Azulones" - strzał w kierunku bramki oddał Olivera Miramontes, ale jego niezbyt udana główka nie poleciała w światło bramki. W końcu jednak goście chociaż spróbowali odmienić swój los. Real Madryt - Getafe. Pełen luz "Los Blancos" i kombinacyjne wolne W kolejnych minutach "Los Blancos" aż dwukrotnie próbowali kombinacyjnych rzutów wolnych - w obu sytuacjach rozgrywali jednak piłkę zbyt wolno i nie byli w stanie zagrozić swoim oponentom, którzy zresztą stawiali prawdziwy mur przed własną bramką. Karim Benzema miał wówczas zaskakująco mało szans, ale sam próbował dogrywać do kolegów - w 56. minucie posłał miękką wrzutkę w pobliże piątego metra, ale tam w ogóle zabrakło jego kolegów z zespołu i inicjatywa wróciła do ekipy przyjezdnej. Zaledwie minutę potem po raz kolejny zmienić wynik próbował Marcelo - "bomba" jaką posłał z dystansu trafiła jednak w boczną siatkę. Niemniej Brazylijczyk pokazywał się od bardzo dobrej strony, zwłaszcza w ofensywie. Wtórował mu Benzema, który kilkadziesiąt sekund później próbował zmusić Sorię do błędu i podbiec do niego, nim ten wybije futbolówkę. Po pewnym czasie - w 63. minucie - sytuacja Getafe była już naprawdę trudna, bo gospodarze wręcz przytłaczali swoich rywali grą. Mitrović w ostatniej chwili zatrzymał dośrodkowanie kierowane do Benzemy - jego wślizg bez wątpienia sprawił, że oddaliło się naprawdę spore zagrożenie. Minutę później Real, czując pełen luz w grze, zdecydował się na kolejny kombinacyjny rzut wolny - piłkę kopnął z pełną mocą Fede Valverde, ale ta trafiła obok słupka bramki Sorii. Niemniej była to naprawdę interesująca próba. Real Madryt - Getafe. Wspaniała akcja Rodrygo i Lucasa Vazqueza dała drugiego gola W 68. minucie "Los Blancos" w końcu skorzystali z miażdżącej przewagi - Lucas Vazquez wraz z Rodrygo stworzyli bardzo dobrą akcję dwójkową, zakończoną precyzyjnym strzałem tego pierwszego - futbolówka przeleciała obok dwóch obrońców rywali i bramkarza, lądując spokojnie w siatce. Nie minęło kilka chwil i podwyższyć wynik mógł Eder Militao - jego główka o centymetry minęła słupek. Zaraz potem z dystansu znów próbował Marcelo - ale po raz kolejny nie był skuteczny. Tak czy inaczej "Los Merengues" z minuty na minutę coraz bardziej wyglądali tak, jakby chcieli zupełnie przytłoczyć oponentów. Niebawem z boiska zszedł Benzema - w sobotę, w zasadzie wyjątkowo, bez gola. Zastąpił go Gareth Bale, przywitany przez publikę na Santiago Bernabeu w większości gwizdami. Walijczyk w tej sytuacji uśmiechnął się jedynie pod nosem. W 79. minucie żółtą kartkę otrzymał kapitan "Azulones" Djene - to o tyle istotne, że opuści on kolejne spotkanie swojego zespołu (z Villarrealem). Patrząc na fakt, że Getafe nie chce skończyć w strefie spadkowej, jest to naprawdę spore osłabienie. Djene zresztą jakiś czas później sporo utrudnił jedną z interwencji Sorii - na szczęście dla gości bramkarz zachował zimną krew i wyłapał piłkę skierowaną w pole karne przez Vazqueza. Real Madryt - Getafe. "Azulones" przebudzili się dopiero w końcówce Dopiero w 87. minucie Getafe po raz kolejny spróbowało jakiejkolwiek akcji ofensywnej - wówczas została ona jednak zakończona słabym strzałem Ramireza, na marginesie nieustannie pilnowanego przez przeciwników. Widać było jednak, że Real rozluźnił się na koniec - chwilę potem dogrywać piłkę w "piątkę" starał się Oscar Rodriguez, a później, po rzucie rożnym, strzelał Erick Cabaco, jednakże ponad bramką. W odpowiedzi na strzał - choć niecelny - zdecydował się Bale, który nieustannie był "nagradzany" mniejszymi lub większymi gwizdami. Nastąpiła wymiana ciosów, pierwszy raz w spotkaniu - Enes Unal minutę później uderzył na bramkę Courtoisa i Belga wyratował jedynie słupek. Do kolejnego strzału dopuszczono potem Yokuslu - uderzenie było niecelne, ale ewidentnie "Królewskim spieszyło się już do szatni. Tak czy inaczej wynik nie uległ zmianie - Real wygrał 2-0 i znów odrobinę zbliżył się do mistrzostwa Hiszpanii w sezonie 2021/2022. Real Madryt - Getafe. Wynik i składy Real Madryt 2-0 Getafe Bramki: Casemiro 38', Lucas Vazquez 68' Real Madryt: Courtois - Marcelo, Alaba (Fernandez 86'), Militao, Vazquez - Camavinga, Casemiro (Ceballos 75'), Valverde - Vinicius Junior (Asensio 84'), Benzema (Bale 74'), Rodrygo Getafe: Soria - Olivera Miramontes, Mitrović, Djene, Cuenca (Cabaco 82'), Suarez - Alena (Rodriguez 46'), Villar (Florentino 74') , Maksimović (Yokuslu 86') - Mayoral (Ramirez 46'), Unal