Militao ma ostatnio bardzo dużo przeżyć. Właśnie wrócił z Copa America, gdzie jego Brazylia wywalczyła kolejny tytuł na własnych boiskach, ale emocje towarzyszyły mu również w Madrycie. Nerwy? Presja? Pogoda? Zapewne to wszystko po trochu przyczyniło się do tego, że obrońca nagle zaczął się nerwowo zachowywać, luzować krawat i łapać się za głowę. Nie pomogło również kilka łyków zimnej wody. Militao poprosił o przerwanie konferencji prasowej, na której był oficjalnie prezentowany. Co ciekawe, stało się to akurat wtedy, gdy z sali padło pytanie o to, czy chciałby grać w Realu razem z Neymarem. - Nic nie mogę więcej powiedzieć. Emocje są ogromne - stwierdził i wyszedł z konferencji. - Wiem, że jest tu bardzo duża presja, tak jak w każdym wielkim klubie. Przychodzę jednak, aby dobrze wykonać swoją pracę. I wiem, że będę grał wtedy, gdy trener uzna, że jest tego wart - mówił wcześniej Militao. Przypomnijmy, Brazylijczyk przeniósł się do Madrytu z Porto za 50 milionów euro. RP