Primera Division - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Chwilę po pierwszym gwizdku arbitra goście cofnęli się na własną połowę, a "Królewscy" atakiem pozycyjnym starali się przedostać pod ich bramkę. Real dominował i rozkręcał się z minuty na minutę, lecz po kwadransie Riki łatwo ograł Raphaela Varane, wpadł w pole karne i trącił piłkę do siatki tuż przed interweniującym Ikerem Casillasem. Zespół Jose Mourinho szybko otrząsnął się po ciosie i jeszcze przed przerwą wypracował sobie dwubramkową przewagę. W 23. minucie wyrównał Cristiano Ronaldo pewnie wykorzystując rzut karny. W 38. minucie Angel Di Maria skutecznie, choć na raty, wykończył bardzo dobre podanie Luki Modricia. Z kolei tuż przed przerwą instynkt "drapieżnika pola karnego" obudził się w Ronaldo - niczym pantera dopadł do piłki odbitej przez bramkarza po "bombie" Sergio Ramosa i mistrzowie Hiszpanii prowadzili 3-1. Po przerwie nadal niepodzielnie dominował Real, a bezradni rywale odliczali czas dzielący ich od ostatniego gwizdka arbitra. W 66. minucie na 4-1 podwyższył Pepe po podaniu Xabiego Alonso z rzutu rożnego, a w 84. Ronaldo skompletował hat-tricka, wykorzystując rzut karny (Evaldo zatrzymał piłkę ręką we własnym polu karnym). Było to dopiero trzecie ligowe zwycięstwo Realu. Do prowadzącej Barcelony traci osiem punktów. W następnej kolejce oba zespoły zmierzą się na Camp Nou. - Na początku brakowało nam energii, ale obudziliśmy się po straconym golu. Później już wszystko przebiegało po naszej myśli. Barcelona? Znamy się świetnie, trudno będzie o jakieś zaskoczenie. Musimy jednak wierzyć, że stać nas na dobry wynik - powiedział Ronaldo. Real Madryt - Deportivo La Coruna 5-1 (3-1) Zobacz raport meczowy