Na tydzień przed finałem Ligi Mistrzów z Liverpoolem Real Madryt miał ogłosić w końcu wielkie transferowe zwycięstwo. W ostatnich latach Kylian Mbappe stał się dla Królewskich obsesją. Latem 2021 roku Florentino Perez gotowy był zapłacić 180 mln euro za piłkarza, którego za 10 miesięcy mógł mieć na Santiago Bernabeu za darmo. Prezes Realu wiedział, że katarscy właściciele PSG to twardzi, bogaci gracze i do ostatniej chwili będą próbowali odwrócić bieg tej historii. Pierwsza wielka porażka transferowa Florentino Pereza Mbappe stał się sprawą narodową Francuzów. Nawet prezydent Emmanuel Macron namawiał piłkarza na pozostanie w Paryżu. Wiadomo było, że Katarczycy obsypią go złotem, byle tylko złamał słowo dane Perezowi. Kylian od dzieciństwa kibicuje Realowi i miał zamiar spełnić marzenie o grze na Santiago Bernabeu. Dla Pereza miał być liderem nowej drużyny, która wciąż będzie numerem 1 w Europie, na przekór dominacji coraz bogatszych rywali z Premier League. Przebudowany kosztem pół miliarda euro stadion Realu czekał na Mbappe. Razem z Karimem Benzemą i Viniciusem Juniorem miał stworzyć najlepszy atak w klubowej piłce. Kiedy Kylian ogłosił decyzję o pozostaniu na Parc des Princes, Benzema zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie zamordowanego w 1996 roku rapera Tupaca Shakura zdradzonego przez swoją świtę. Według prasy madryckiej to dowód, że Benzema czuje się zdradzony decyzją młodszego kolegi z kadry. Mają świetne relacje, napastnik Realu liczył, że będą dzielili szatnię także w klubie. Rywalizacja Pereza z szefem PSG Nasserem Al-Khelaifim nasiliła się w wielkiej batalii o projekt Superligi. Prezes Realu był jego pomysłodawcą, Katarczyk stanął po stronie UEFA. Niedawna rywalizacji Królewskich z PSG w 1/8 finału Ligi Mistrzów miała więc drugie dno. Trzy gole Benzemy przeciw dwóm Mbappe - Perez triumfował. W Madrycie wszyscy byli wtedy przekonani, że Kylian zrozumiał ostatecznie, iż wielkie zwycięstwa będzie mógł odnosić tylko w barwach Królewskich. Szefowie Realu byli spokojni. Mieli słowo Mbappe. Nie docenili Katarczyków za co Perez zapłacił największą transferową porażką w karierze. W Madrycie nazywali go "Królem Midasem", bo od początku wieku robił co chciał na rynku transferowym. Wszedł do Realu z wielkim przytupem odbierając Barcelonie jej największy wtedy symbol - Luisa Figo. To był początek ery galaktycznej, potem prezes Realu zawsze znajdował sposób na sprowadzenie na Santiago Bernabeu każdej gwiazdy o jakiej marzyli kibice. Zidane’a, Brazylijczyka Ronaldo, Beckhama, CR7, Kakę, Benzemę, Modricia i wielu innych. Królewscy znów stali się hegemonem Ligi Mistrzów. Kylian Mbappe jest nie do zastąpienia? Mbappe jest pierwszym tak ważnym piłkarzem, który wymyka się Perezowi. To pokazuje siłę Katarczyków. Oczywiste jest przecież, że w lidze hiszpańskiej Kylian znalazłby większe wyzwania niż w Ligue 1, gdzie tydzień temu odebrał nagrodę dla gracza sezonu. Mimo wszystko PSG w ostatniej chwili znalazło sposób, by go zatrzymać. Piłkarz zmienił zdanie, przedłużył kontrakt w Paryżu do 2025 roku. Marzenie o grze na Santiago Bernabeu odłożył więc co najmniej o trzy lata. Fani Realu wiedzą już, że nawet ich prezes nie jest wszechmocny. - Niech ci się szczęści - powiedział Perez do Mbappe, a te słowa zawierały całą gorycz, którą przeżywa. W piątek zaniepokojony i zirytowany prezes Realu chciał ponoć nawet wycofać ofertę dla Mbappe. Nie było to konieczne. Prasa madrycka pisze o "zdradzie", ale też przyznaje, że nie ma innego piłkarza, który mógłby zastąpić Francuza. Dla Realu Kylian jest jedyny i to tylko pogłębia frustrację na Santiago Bernabeu. Komentator dziennika "As" pisze, że Mbappe to teraz "wróg publiczny numer 1 dla Realu", felietonista "Marki", że "ta zdrada będzie prześladowała Francuza do końca jego dni". Piłkarze Królewskich nie zareagowali wprost. Słowa pomocnika Federico Valverde, że "bycie graczem Realu to przywilej dla nielicznych" oddają jednak skalę rozczarowania. "Nie ma nikogo kto stałby ponad klubem" - tak odczytują hiszpańskie media rozliczne wpisy na Twitterze Modricia, Viniciusa, Rodrygo, czy Benzemy. Nie dotyczą one Mbappe bezpośrednio, ale ukazały się tuż po jego decyzji. 28 maja w Paryżu Real gra finał Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Nie ma wątpliwości, że decyzja Mbappe była dla klubu i drużyny bolesnym ciosem. Zmobilizuje to Królewskich, czy osłabi ich morale? Znalazł się ktoś, kto odrzucił status gwiazdy w najbardziej utytułowanym klubie w historii Pucharu Europy. Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Niebotyczne pieniądze dla Kyliana Mbappe. Tyle nie zarabiał nikt Oficjalnie: Mbappe przedłuża kontrakt w Paryżu Piłkarze Realu skomentowali decyzję Mbappe? To nie jest zbieg okoliczności