Latem, po powrocie z dwuletniego wypożyczenia do brazylijskiego Cruzeiro, Silva miał wrócić do ekipy ze stolicy Hiszpanii, lecz, jak twierdzi sam zainteresowany, nie mógł dołączyć do zajęć prowadzonych przez Zinedine’a Zidane’a z powodu "problemów biurokratycznych". Dziennikarze hiszpańskiego dziennika "AS" ustalili, że problemem tym może być brak pozwolenia na pracę w Hiszpanii. 26-latek nie załamuje jednak rąk, trenuje indywidualnie i ma nadzieję na znalezienie nowego klubu w ciągu kilku najbliższych dni. - Został mi rok kontraktu i chcę kontynuować moją karierę w Europie. Trenuję dwa razy dziennie z trenerem, by zachować dobrą formę fizyczną - mówił Silva w rozmowie z brazylijskimi dziennikarzami. Wszystko wskazuje więc na to, że pomocnik, który trafił do Realu w 2015 roku za około 13 milionów euro z Cruzeiro, zatrzyma swój licznik występów w białej koszulce na dziewięciu występach. Ostatni raz Silva bronił barw "Królewskich" 29 kwietnia 2015 roku, podczas spotkania ligowego z Almerią. Po jednym sezonie spędzonym na Półwyspie Iberyjskim Brazylijczyk został wypożyczony na rok do francuskiej Marsylii. 12 miesięcy później miał udać się na kolejne wypożyczenie, lecz na jego drodze stanęły problemy kardiologiczne, wykryte podczas testów medycznych. Po serii badań i groźbie końca kariery Silva zdołał wrócić do gry w piłkę, w miejscu, z którego wypłynął na szerokie wody - w drużynie Cruziero. Tam w ciągu dwóch i pół sezonu wystąpił w 58 spotkaniach i zdobył dwa mistrzostwa Brazylii. Teraz jego piłkarska przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. TB