Najbliższy sezon FC Barcelona w całości rozegra poza swoim stadionem. Kolejnego cyklu również nie rozpocznie na Camp Nou. Na macierzysty obiekt będzie mogła wrócić dopiero w listopadzie 2024 roku. Mecze w roli gospodarza "Blaugrana" będzie rozgrywać nadal w Barcelonie, tyle że w innej lokalizacji. Rolę stadionu zastępczego pełnić ma Estadio Montjuic (nazwa potoczna) położony w Parku Olimpijskim. Wiadomo jednak, że zespół nie trafi tam wraz z początkiem cyklu 2023/24. Barcelona chce kolejnej "bomby". Na jej drodze Saudyjczycy i sprytny agent Barcelona w trakcie przeprowadzki na nowy obiekt. Specjalna prośba do władz La Liga Władze "Dumy Katalonii" złożyły wniosek, by pierwsze trzy kolejki rozegrać w charakterze gości. Chodzi o zyskanie czasu na lepsze przygotowanie rezerwowego obiektu od strony technicznej i dokończenie przeprowadzki. La Liga przychyliła się do tej prośby. Co ciekawe, do tej pory tylko 15 tysięcy kibiców zdecydowało się wykupić karnet na "domowe" mecze Barcelony. Rok temu nabywców było... 80 tysięcy. Różnica jest zatem kolosalna, co z pewnością odbije się na klubowych finansach. Jak szacuje "Marca", z powodu nierozgrywania spotkań na Camp Nou kataloński klub straci co najmniej 55 mln euro. Następca Lewandowskiego strzela na potęgę. Polak może zacząć się martwić? Nowy sezon Primera Division startuje 11 sierpnia. Obronę mistrzowskiego tytułu "Barca" rozpocznie od konfrontacji z Getafe FC. Robert Lewandowski powalczy o drugie w karierze snajperskie berło na hiszpańskiej ziemi. Minioną kampanię zakończył z 23 trafieniami na koncie.