"Oddałem piłce 18 lat życia, codziennie, bez wymówek. Dzisiaj moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, ale moje serce już nie. Czuję, że teraz nadszedł czas, aby poświęcić całą moją uwagę mojej rodzinie - mojej wspaniałej żonie Marinie i dwójce naszych pięknych dzieci Liamowi i Noelii" - tłumaczył Wojciech Szczęsny, ogłaszając koniec piłkarskiej kariery. Część kibiców popadła w lament. Ich histerii nie podzielił wówczas selekcjoner Michał Probierz. Na konferencji prasowej przed meczami Ligi Narodów podzielił się wówczas swoją wizją przyszłości 34-letniego golkipera. Media: Dokonało się! Wojciech Szczęsny wraca do gry, kontrakt podpisany Probierz nie wierzył w definitywne pożegnanie Szczęsnego. Pomylił tylko termin powrotu - Dziękuję Wojtkowi za to, co zrobił, za rok naszej wspólnej pracy. Wszyscy wiemy, że był tutaj bardzo dużą osobowością. Moje prywatne zdanie jest natomiast takie, że Wojtek nie wytrzyma za długo i wróci do grania - stwierdził bez wahania selekcjoner. - To trudne momenty dla piłkarza. Tyle lat, ile Wojtek spędził w piłce, mogło go trochę zmęczyć. Świadomość tej wolności jest inna. Zapadła decyzja, ale życie jest dynamiczne. Widzimy, jak wielu tenisistów, bokserów czy innych sportowców w różnych dyscyplinach szybko wraca. Ja wierzę w to, że za pół roku będzie gdzieś bronił - dodał szef kadry. Pomylił się tylko co do terminu. Szczęsny nie czekał pół roku. Jak informują media, Polak uzgodnił warunki kontraktu z Barceloną. Jeśli pomyślnie przejdzie testy medyczne, z katalońskim klubem zwiąże się umową obowiązującą do końca bieżącego sezonu. W ekipie z Camp Nou zastąpi kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. - Wojtek na razie niech odpocznie i zobaczymy, co będzie w październiku - mówił na początku tego miesiąca Probierz. - Może być różnie, bo życie przynosi różne historie. Jak się raz pożegnało, to można przywitać i znowu pożegnać. Tak nieraz było. Szczęsny zagrał w reprezentacji Polski 84 razy. Czy wobec przeprowadzki do Hiszpanii będą kolejne występy w biało-czerwonych barwach? To pytanie musi na razie pozostać bez odpowiedzi. Sympatycy doświadczonego bramkarza nie kryją radości z jego powrotu do wielkiej gry. Na dyskusję o ewentualnym come backu do kadry przyjdzie czas niebawem.