Messi po ponad tygodniowej "telenoweli" zapowiadającej odejście z klubu, potwierdził jednak w piątek w rozmowie opublikowanej przez Goal.com, że zostaje. - Oczywiście, że to dobra informacja, ale po tym wszystkim, co działo się ostatnio, patrząc uczciwie na sytuację, trzeba powiedzieć, że nie ma dobrego klimatu wokół Barcelony. Messi nie stwarza wrażenia, że chce grać dla naszego klubu - ocenił 24-letni Sergi Roda. - Cała otoczka tego, co się zdarzyło nie jest przyjemna. Myślę, że w większej części odpowiadają za to władze klubu - dodał 43-letni kibic Jordi Marti. Podobne opinie można wyczytać, i to nie między wierszami, w hiszpańskiej prasie, bo 33-letni piłkarz podważa sposób zarządzania FC przez prezydenta Josepa Bartomeu (Messi powiedział, że to katastrofa) i dał do zrozumienia, że nie po drodze mu z tym prezydentem. - Nie byłem szczęśliwy i chciałem odejść. Nie pozwolono mi na to w żaden sposób i zostanę w klubie, aby nie wdawać się w spór prawny - powiedział Argentyńczyk, uznawany za jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii. Dziennik "El Mundo" pisząc o pozostaniu gracza w katalońskim klubie ocenił, że "piłkarz zostaje w Barcelonie wbrew sobie". Sportowa gazeta "Marca" podkreśliła: "Messi zostaje... ale to nie są same dobre wiadomości". Konflikt między klubem i Argentyńczykiem trwał od ponad tygodnia. Messi nie pojawił się w poniedziałek na pierwszym treningu przed nowym sezonem. Media spekulowały już, gdzie ewentualnie może przejść. Wymieniano m.in. Manchester City, Paris Saint-Germain i Inter Mediolan.