- To prawda, że Neymar chce wrócić do Barcelony, ale nie zgadzam się z tym, że Barca o niego zabiega - powiedział wiceprezydent Barcelony, cytowany przez hiszpańską "Markę". - Nie podobało mi się wiele rzeczy w sposobie jego odejścia. Niektórzy twierdzą, że już podpisaliśmy umowę z Neymarem. To nieprawda. Nawet się z nim nie kontaktowaliśmy. Nie on jeden chce grać dla Barcelony - stwierdził Cardoner. Jak to można interpretować? Władze klubu z pewnością nie zamykają drzwi przed swoim byłym zawodnikiem, ale zapewne chcą też, aby została wycofana sprawa o zaległą premię i aby Brazylijczyk przyznał, że popełnił błąd, odchodząc do PSG. Neymar odszedł z Barcelony latem 2017 roku za rekordowe 222 mln euro. Paris Saint-Germain nie spełniło jednak oczekiwań Brazylijczyka, któremu w osiągnięciu sukcesu przeszkadzały także liczne kontuzje. W ostatnim czasie więcej niż o boiskowej aktywności Neymara można było usłyszeć o skandalach z jego udziałem. Piłkarz został m.in. oskarżony o gwałt, a także zawieszony za uderzenie kibica po przegranym finale Pucharu Francji. - Nie dziwi mnie to, że Neymar chce wrócić. Tak już się działo z innymi zawodnikami, jak Cesc (Fabregas) czy Pique. Neymar jest świetnym graczem, ale zanim do czegokolwiek dojdzie, musimy raz jeszcze przeanalizować okoliczności jego odejścia - kontynuował Cardoner. 27-letni Brazylijczyk, wychowanek Santosu, był zawodnikiem "Dumy Katalonii" w latach 2013-2017, kosztował kataloński klub 88 mln euro, choć kwota tamtego transferu budziła podejrzenia hiszpańskiego fiskusa. W 2015 roku sięgnął z drużyną po zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Primera Division: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy WG