Według hiszpańskich mediów Emery podpisał wstępną umowę z "Żółtą Łodzią Podwodną" już w marcu, tuż zanim rozgrywki zostały przerwane z powodu pandemii koronawirusa. Wówczas Villarreal nie spisywał się najlepiej pod wodzą Javiego Callejy, ale od czerwca zespół wygrał siedem z 11 spotkań ligowych i awansował ze środka tabeli na piątą pozycję. Dzięki temu w przyszłym sezonie zagra w fazie grupowej Ligi Europy. W niedzielę w ostatniej kolejce La Ligi Villarreal pokonał Eibar 4-0. Na późniejszej konferencji prasowej Calleja zapewnił, że nie otrzymał na ten temat żadnej oficjalnej informacji od klubu. - Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość. Mam czyste sumienie, bo zrobiłem wszystko, żeby wydobyć z tej drużyny to, co najlepsze. Przede wszystkim klub musi porozmawiać ze mną. Wciąż mam obowiązujący kontrakt, więc czekam na potwierdzenie tych doniesień lub zaprzeczenie. Powiedziano mi, że w klubie będą się nad tym zastanawiać przez weekend, a później porozmawiają ze mną - relacjonował. Emery nie odniósł sukcesu w Arsenalu i został zwolniony w listopadzie, ale wcześniej w roli szkoleniowca Paris Saint-Germain zdobył mistrzostwo Francji i po dwa razy Puchar Francji i Puchar Ligi. Może pochwalić się także nietypowym osiągnięciem w barwach Sevilli: w latach 2014-2016 trzy razy z rzędu triumfował w Lidze Europy. Pracował również w Valencii, Almerii i Spartaku Moskwa, a karierę trenerską rozpoczął w klubie Lorca Deportiva.