"Jest dobrym przedsiębiorcą budowlanym, ale fatalnym prezesem" - powiedział szef ligi hiszpańskiej Javier Tebas o Florentino Perezie. Ich wzajemna niechęć pogłębia się na każdym polu. Pomysł Superligi, na czele której stanął prezes Realu Madryt, Tebas nazwał "śmiercią futbolu" i zwalczał wszystkimi sposobami. Primera Division. Zły czas prezesa Realu Determinacja szefa La Liga nie była konieczna, projekt rozleciał się po 48 godzinach od jego ogłoszenia. Perez, który poprowadził Real do pięciu triumfów w Lidze Mistrzów, poniósł najbardziej prestiżową porażkę w karierze. Może zrehabilitować się sprowadzając na Santiago Bernabeu Kyliana Mbappe. Czy to jednak możliwe, by ktokolwiek wygrał rywalizację o piłkarza z Katarczykami z PSG? Kilka miesięcy po upadku projektu Superligi dziennik "El Confidencial" ujawnił taśmy nagrane potajemnie podczas prywatnych rozmów Pereza. Wyrażał się wyjątkowo niepochlebnie o ikonach Realu: Raulu Gonzalezie, Ikerze Casillasie, Cristiano Ronaldo, Vicente del Bosque. Dwóch pierwszych nazwał największym kłamstwem w historii klubu, Casillasowi przykleił dodatkowo łatkę "salonowego pieska". W Hiszpanii wywołało to wielkie kontrowersje. Z jednej strony niemoralne jest nagrywanie i ujawnianie prywatnych rozmów, z drugiej słowa Pereza były poruszające. Sam prezes Realu uznał, że ujawnienie nagrań to zemsta na nim za pomysł stworzenia Superligi. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź! Pereza zamieszano nawet w transfer Leo Messiego do PSG. Media hiszpańskie spekulowały, że to on namówił szefa Barcelony Joana Laportę, by odrzucił umowę z funduszem CVC. Hiszpańskie kluby I i II ligi miały otrzymać 2,7 mld euro w zamian za 11 proc udziału w swoich dochodach przez 50 lat. Według Tebasa pomogłoby to przetrwać kryzys i przyspieszyć rozwój. Perez zagroził, że kontrakt zaskarży do sądu. Uważa, że 11 proc udziałów w La Liga przez pół wieku warte jest wielokrotnie więcej. A więc fundusz CVC, który inwestuje w sport od 25 lat (w rugby, siatkówkę, tenis, a przede wszystkim w sporty motorowe w tym motorowe Grand Prix i Formułę 1) nie będzie dobroczyńcą klubów hiszpańskich, ale zedrze z nich skórę. Każda ze stron miała własne wyliczenia. Pereza poparł Laporta, a także szefowie hiszpańskiej federacji nazywając kontrakt "bezprawiem" i "skandalem". W czwartek podpisało go 38 klubów I i II ligi hiszpańskiej. Real, Barcelona, Athletic Bilbao i jeden klub drugoligowy się wycofały. Kwotę kredytu zmniejszono do 2,1 mld euro. Kto na tym zyska, kto straci? Czas pokaże. Tebast twierdzi, że gdyby Laporta przyjął miliony z CVC, mógłby zatrzymać Messiego. Po namowach Pereza prezes Barcelony odrzucił projekt. Oświadczenie wydane przez szefa Realu Madryt, że nie maczał palców w odejściu Messiego do PSG pokazuje skalę absurdu, który dotknął futbol hiszpański. Primera Division. Gwiazdy opuszczają Hiszpanię A przecież i tak kłopotów mu nie brakuje. Od kilku lat Primera Division ogołacana jest ze znakomitych graczy. Idą do Premier League, lub PSG bo tam lepiej płacą. Tego lata Real stracił podstawową parę stoperów. Kapitan Sergio Ramos wyjechał do Paryża, Raphael Varane wylądował w Manchesterze United (50 mln euro). Królewscy zatrudnili Davida Alabę z Bayernu Monachium dając mu wysoką pensję (12 mln euro netto za sezon). Ale to jedyne wzmocnienie w tym oknie transferowym. Marzenie o Mbappe pozostaje marzeniem. W Hiszpanii nikt nie jest przyzwyczajony, by Barcelona i Real osłabiały się przed kolejnymi rozgrywkami. A przecież po pięciu latach ich dominacji w Lidze Mistrzów (2014-2018), pozycję lidera najbardziej prestiżowych rozgrywek zajęli Anglicy. Premier League wyprzedziła Primera Division w rankingu UEFA, dwa z trzech ostatnich finałów Champons League były angielskie (Liverpool - Tottenham w 2019 roku i Chelsea - MC w 2021). Jak gonić rywali z Premier League, skoro sześć najbogatszych zespołów na Wyspach wydało tego lata na transfery pięć razy więcej niż wszystkie kluby hiszpańskie razem wzięte? Real i Barcelona straciły podczas pandemii setki milionów. Kluby angielskie mniej odczuły zamknięte stadiony. One żyją przede wszystkim z wpływów z bardzo drogich praw do transmisji telewizyjnych. Co daje nadzieję lidze hiszpańskiej? Dobre szkolenie. Pokazała to odmłodzona kadra Luisa Enrique, która dotarła do półfinału Euro 2020, gdzie przegrała z Włochami po serii jedenastek. Kolejnym potwierdzeniem było srebro olimpijskie drużyny młodzieżowej. Hiszpania wciąż ma świetnych piłkarzy, choć wielu z nich opuszcza kraj i ligę. - To będzie kosztowało i zabierze trochę czasu, ale myślę, że gwiazdy wrócą do Barcelony i Realu - powiedział Messi na prezentacji w Paryżu. Niedawno el Clasico był największym wydarzeniem ligowej piłki. Od kilku sezonów jego prestiż wciąż spada. Kibice w Hiszpanii szukają pocieszenia. Zbudował ich fakt, że Villarreal pokonał Manchester United w finale Ligi Europy, a teraz minimalnie przegrał ze zwycięzcą Ligi Mistrzów Chelsea. Mecz o Superpuchar Europy rozstrzygnęły na korzyść Anglików rzuty karne (7-6). "Graliśmy z najlepszą drużyną świata" - powiedział trener Unai Emery. Czyli da się rywalizować z klubami z Premier League nawet przy tak nierównych możliwościach finansowych. Primera Division. Atletico faworytem? Mistrzostwa Hiszpanii broni w tym sezonie Atletico Madryt wzmocnione reprezentantem Argentyny Rodrigo de Paulem kupionym z Udinese za 35 mln euro. Nikogo mistrz Hiszpanii nie stracił i to jest wiadomość, która cieszy jego fanów. Żaden kibic na świecie nie może sobie wyobrazić jak będzie grała Barcelona w erze po Messim. Przez ostatnie pięć lat Argentyńczyk był królem strzelców La Liga. Teraz o trofeum pichichi mają rywalizować Karim Benzema z Realu z Luisem Suarezem z Atletico. Nawet kibic Realu Rafa Nadal płacze nad stratą Messiego. To cios w ligę, ale przede wszystkim morale katalońskiego klubu tonącego w długach i problemach. - Messi stał się ofiarą złego zarządzania Barcą w ostatnich latach - powiedział stoper Gerard Pique. Kiedyś rozgrywki w Hiszpanii nazywano dumnie Liga de las estrellas (ligą gwiazd). Teraz jest ligą bez gwiazd? Bez przesady. Terminarz, tabelę i wyniki Primera Division znajdziesz tutaj!Wciąż grają w Realu, Barcelonie, Atletico, Sevilli, czy Villarrealu świetni piłkarze. Benzema, Luka Modric, Sergio Busquets, Geard Pique to weterani. Fani Realu i Barcy ciekawi są rozwoju młodych: Viniciusa Jr, Rodrygo, wracającego po kontuzji Ansu Fatiego, czy robiącego furorę Pedriego. Brazylijczycy i Hiszpanie to potencjalne gwiazdy ligi. Pytanie, czy spełnią nadzieje? Nikt nie przewidzi czy zastępujący Zinedine'a Zidane'a Carlo Ancelotti będzie miał jakiś pożytek z Edena Hazarda i Garetha Bale’a? Czy starzejący się Toni Kroos i Modric będą w stanie wytrzymać trudy morderczego sezonu? Czy po odejściu Messiego Antoine Griezmann uniesie odpowiedzialność za atak Barcelony? Pytań jest mnóstwo, odpowiedzi dostarczą wielkich emocji. W 2017 roku ligę opuścił Neymar. Rok później Hiszpanie przekonali się, że istnieje życie bez Cristiano Ronaldo. Jego rywalizacja z Messim nakręcała ligę od 2009 roku. Teraz trzeba będzie żyć bez Argentyńczyka - najlepszego strzelca w historii La Liga. Jego portret zniknął ze ścian Camp Nou co u fanów Barcelony wywołuje depresję. - Na początku będzie to wyglądało trochę dziwnie, ale potem wszyscy się przyzwyczają - powiedział Messi o uczuciach kibiców klubu, który go wychował i w którym spędził 21 lat. Poza Realem, Atletico i Barceloną o tytuł ma szansę walczyć Sevilla. Mocny jest Villarreal, Betis, Athletic, Valencia, czy Real Sociedad, który w niedzielę jako pierwszy sprawdzi Barcelonę bez Messiego. Dariusz Wołowski