Zinedine Zidane, trener "Królewskich" dokonał aż sześciu zmian w porównaniu z poprzednim meczem Primera Division. W ataku tym razem Karimowi Benzemie partnerowało dwóch młodych Brazylijczyków - Vinicius junior i Rodrygo. Real był zdecydowanym faworytem w starciu z Espanyolem, w którego barwach doszło do czterech zmian w porównaniu do pojedynku z Osasuną Pampeluna. Jednym z wydarzeń sobotniego spotkania był fakt występu w barwach gości Wu Leia. To pierwszy Chińczyk, który wybiegł na murawę stadionu Santiago Bernabeu. Innym sytuacja, że Real wybiegł na mecz w zielonych strojach, a nie jak zazwyczaj w białych. Chodziło o poparcie dla konwencji w sprawie zmiany klimatu. W pierwszej połowie gospodarze częściej gościli pod bramką rywala. Aktywny był Vinicius junior, który trzy razy niepokoił Diega Lopeza, byłego bramkarza "Królewskich", jednak nie zdobył bramki. Thibaut Courtois musiał interweniować tylko raz, po "główce" Estebana Granero, który również był związany z Realem. Podopieczni Zidane’a prowadzenie objęli w 37. minucie. Federico Valverde znalazł podaniem Benzemę, który zagrał w pole karne do Casemiro. Brazylijczyk zachował się jednak po koleżeńsku, zostawiając piłkę będącemu w lepszej pozycji Raphaelowi Varane’owi. Francuz, który został pod bramką Espanyolu po wcześniejszym rzucie rożnym, przymierzył przy drugim słupku. Chwilę później mógł z boiska wylecieć Vinicius junior. Młody Brazylijczyk, który już miał na koncie żółtą kartkę za atak na Diega Lopeza, sfaulował Davida Lopeza, ale sędzia Santiago Jaime Latre nie ukarał go ponownie. W 53. minucie mogło być 2-0. Gospodarze wyprowadzili kontrę, Valverde podał do Benzemy, ale strzał Francuza nogą odbił Diego Lopez. Jeszcze w 70. minucie Benzema stanął przed kolejną szansą, jednak, po podaniu od Viniciusa juniora, Francuz nie trafił w bramkę. W końcu jednak Benzemie udało się podwyższyć wynik. W 79. minucie dostał podanie na wolne pole, zagrał do Valverdego, który świetne dośrodkował do wbiegającego w pole karne napastnika, a ten uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Diega Lopeza. Real nie kończył jednak meczu w pełnym składzie. W 83. minucie czerwoną kartkę, w konsekwencji dwóch żółtych, zobaczył Ferland Mendy. "Królewscy" wygrywając wykonali zadanie i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Przynajmniej do wieczora, kiedy swój mecz 16. kolejki rozegra FC Barcelona. "Duma Katalonii", która traci trzy punkty do Realu, zagra z Mallorcą. Z kolei Espanyol nie przełamał się na Santiago Bernabeu. "Papużki" pozostają bez gola na tym stadionie już od 630 minut. Ostatni raz do siatki na obiekcie Realu piłkarze tego klubu trafili w sezonie 2013/14.