- Czuję dumę, bo wykonaliśmy zadanie świetnie. Niewiele jest zespołów, które w trzy dni są w stanie pokonać Real na wyjeździe. Wiemy, że w tego typu meczach trzeba walczyć i wkładać głowę tam, gdzie inni zawahaliby się włożyć nogę - podkreślał po meczu jego największy bohater - Ivan Rakitić. FC Barcelona po raz drugi w ciągu trzech dni zdobyła Estadio Santiago Bernabeu. W środę rozbiła Los Blancos 3-0 w półfinale Copa del Rey, a bohaterem meczu został Luis Suarez. Tym razem w lidze znowu górą "Duma Katalonii". Real w tym sezonie Barcy jeszcze nie ograł, jesienią uległ jej w lidze 1-5 na Camp Nou, a już w 2019 roku zremisował na wyjeździe 1-1 i ostatnio przegrał 0-3 w półfinale Copa del Rey. "Królewscy" ruszyli śmiało do przodu na początku i już w 2. minucie Sergio Busquets faulem przed polem karnym przerwał groźny atak rywali. Gareth Bale z wolnego uderzył jednak wysoko ponad bramką Barcy. Sześć minut później Karim Benzema wpadł w pole karne rywali, ułożył sobie piłkę i posłał ją po trawie tuż obok bramki. Barcelona, jak w środę w Pucharze Króla, nastawiła się na kontry i nie forsowała się w ofensywie w pierwszych minutach gry. Pierwszą groźną okazję miała w 15. minucie, strzał z pola karnego Luisa Suareza zdołał jednak odbić Thibaut Courtois. Barcelona z minuty na minutę grała coraz lepiej w ofensywie, aż Lionel Messi minął bramkarza gospodarzy i skierował piłkę w stronę bramki. Obrońcy Realu zdołali jednak do niej dopaść i zapobiegli utracie gola. Barca jednak cały czas naciskała, aż w 26. minucie Ivan Rakitić dostał kapitalne podanie w pole karne, urwał się Sergio Ramosowi i zimną krwią podciął piłkę nad interweniującym Courtois. Tym razem nikt nie asekurował bramki, więc mistrz Hiszpanii wyszedł na Bernabeu na prowadzenie. Gospodarze musieli się odkryć i zaatakować, więc ruszyli do przodu i szukali wyrównania. Sergio Reguilon starł się w polu karnym Barcy z Sergim Roberto, był faulowany, ale sędzia nie przerwał gry. Po chwili ten sam zawodnik groźnie uderzał z dystansu, piłka minęła jednak nieznacznie bramkę Marca-Andre ter Stegena. Real nacierał, Barcelona kontrowała i szukała podwyższenia prowadzenia. Jeszcze z wolnego groźnie uderzył Messi, tuż nad bramką miejscowych, po chwili Luis Suarez uderzył w środek bramki, a Messi dobijał piłkę wślizgiem. Bronił jednak bardzo pewnie bramkarz Los Blancos i głównie dzięki niemu gospodarze do przerwy przegrywali tylko 0-1. Real Madryt lepiej od rywali rozpoczął drugą odsłonę, atakował i szukał trafienia na 1-1. Vinicius szarpał na skrzydle, a "setkę" miał Benzema, który był sam przed bramkarzem Katalończyków i uderzył obok bramki. Francuz gola nie zdobył, do tego znalazł się na pozycji spalonej. W odpowiedzi Luis Suarez nie wykorzystał sytuacji sam na sam w kontrataku, choć miał przed sobą jedynie golkipera Realu. I znów akcja przeniosła się pod bramkę gości, gdzie Vinicius uderzył w sam środek i wprost w Ter Stegena. A Jordi Alba w odpowiedzi posłał piłkę tuż obok słupka bramki klubowych mistrzów Europy. I tak minęła godzina El Clasico. "Królewscy" w końcowych minutach meczu próbowali niemal wszystkiego, by wyrównać wynik meczu i uniknąć porażki. Nie udało im się, przegrali trzecie El Clasico w sezonie (na cztery rozegrane) i mają już 12 punktów straty do FC Barcelona w tabeli Primera Division. Barcelona mogła spokojnie podwyższyć wynik. Tylko w doliczonym czasie do II połowy świetną okazję zmarnował Coutinho, a Leo Messi uderzył pięknie zza pola karnego, lecz piłka minimalnie minęła okienko. "Los Blancos" odpadają w zasadzie z rywalizacji o tytuł, plasują się na trzeciej pozycji w tabeli i ścigają nie tylko Barcę, ale też Atletico Madryt. Walka o mistrzostwo jeszcze się nie zakończyła, bo "Duma Katalonii" musi wciąż uważać na wiceliderów z Madrytu. Nad zespołem Diega Simeone ma dziesięć punktów przewagi, ale Atletico w niedzielę gra jeszcze z Realem Sociedad. Trzy najważniejsze gwiazdy meczu, to: Ivan Rakitić, który nie tylko strzelił bramkę, ale też regulował tempo gry swojego zespołu, Sergio Busquets, który się naharował w drugiej linii, zanotował aż 24 celne podania i Raphael Varane, bez którego czterech ważnych wybić piłki porażka "Królewskich" byłaby jeszcze bardziej wyraźna.W El Clasico nie brakowało kontrowersji, jak starcie Messiego z Sergio Ramosem z końca I połowy. Wydawało się, że Argentyńczyk został uderzony, runął jak długi, później pobiegł z pretensjami do rywala, piłkarzy uspokoił sędzia. 26. kolejka Primera Division:Real Madryt - FC Barcelona 0-1 (0-1)Bramka:0-1 Ivan Rakitić (26. asysta Sergi Roberto).<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division-regular-season,cid,658">Zobacz wyniki, tabelę, terminarz i najlepszych strzelców Primera Division</a> Kris, MB