Brazylijczyk trafił do Barcelony latem 2018 roku. Katalończycy wykupili go z FC Girondins Bordeaux za 41 mln euro. Pobyt Malcoma w ekipie "Blaugrany" nie był udany. Już po roku 23-latek zmienił więc barwy klubowe, przenosząc się do Zenitu. Ostatnio skrzydłowy pojawił się w hiszpańskim programie "Qué T'hi jugues", w którym wspominał czasy gry w Barcelonie. - W Zenicie mamy podwójne sesje treningowe. W Barcelonie ćwiczyliśmy tylko 40 lub 50 minut. Być może z tego powodu doznałem kontuzji - mówił ze śmiechem Brazylijczyk, który stracił niemal całą rundę jesienną z powodu urazu biodra. Warto zaznaczyć, że Malcom występował w "Dumie Katalonii" jeszcze za czasów trenera Ernesta Valverde, którego w styczniu zastąpił na stanowisku Quique Setien. W rozmowie z rozgłośnią Cadena SER 23-latek odniósł się także do postaci Messiego, którego często posądza się o pociąganie za wszystkie sznurki w klubie z Camp Nou. - Messi nie jest prezydentem, jest kapitanem, który pomaga drużynie. Najpierw rozmawiał z nami, a następnie z prezesem lub trenerem. Jest niesamowity. W Barcelonie grałem z najlepszymi i wiele się nauczyłem - stwierdził Malcom. Brazylijczyk wrócił do gry w Zenicie po przerwie zimowej i od razu błysnął formą. Kibice wybrali go nawet najlepszym piłkarzem drużyny w marcu. Ze względu na pandemię koronawirusa Malcom nie mógł odebrać nagrody osobiście. Klub znalazł jednak na to radę i wręczył mu wyróżnienie... za pomocą drona! (Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ - KLIKNIJ!). TB Obecna tabela Primera Division - sprawdź!