FC Barcelona bez żalu pozbyła się Luisa Suareza, a ten strzela jak na zawołanie w barwach Atletico Madryt. - Barcelona mnie wyrzuciła. Powiedzieli mi, że jestem już starszy - mówi w rozmowie z "France Football" 34-letni urugwajski snajper.
Suarez stał się jedną z ofiar ubiegłorocznego zamieszania w Barcelonie. Po przyjściu na Camp Nou nowego trenera, Ronalda Koemana, dla Urugwajczyka nagle zabrakło miejsca w klubie. Inna sprawa, że zdaniem Holendra decyzję o rozstaniu z Suarezem podjęto w klubie jeszcze przed nadejściem nowego szkoleniowca.
Urugwajczyk, mimo że znakomicie odnalazł się w Atletico i z 16 bramkami przewodzi na liście strzelców Primera Division, nigdy nie ukrywał żalu do Barcelony po nagłym odejściu z klubu.
- Barcelona mnie wyrzuciła. Powiedzieli mi, że już na mnie nie liczą - stwierdził Suarez w wywiadzie dla "France Football". - Po prostu już mnie nie chcieli. Zasługiwałem na szacunek - dodał.
Urugwajski napastnik podkreślił, że w każdym sezonie strzelał co najmniej 20 goli i zawsze miał dobre statystyki. Mimo to nagle zabrakło dla niego miejsca.
- Zdenerwowałem się, gdy powiedzieli mi, że jestem starszy i nie mogę już grać na najwyższym poziomie. Ale powiedziałem sobie, że udowodnię, ile jestem wart - podkreślił znakomity piłkarz.
WS