Suarez stał się jedną z ofiar ubiegłorocznego zamieszania w Barcelonie. Po przyjściu na Camp Nou nowego trenera, Ronalda Koemana, dla Urugwajczyka nagle zabrakło miejsca w klubie. Inna sprawa, że zdaniem Holendra decyzję o rozstaniu z Suarezem podjęto w klubie jeszcze przed nadejściem nowego szkoleniowca. Urugwajczyk, mimo że znakomicie odnalazł się w Atletico i z 16 bramkami przewodzi na liście strzelców Primera Division, nigdy nie ukrywał żalu do Barcelony po nagłym odejściu z klubu. - Barcelona mnie wyrzuciła. Powiedzieli mi, że już na mnie nie liczą - stwierdził Suarez w wywiadzie dla "France Football". - Po prostu już mnie nie chcieli. Zasługiwałem na szacunek - dodał. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź Urugwajski napastnik podkreślił, że w każdym sezonie strzelał co najmniej 20 goli i zawsze miał dobre statystyki. Mimo to nagle zabrakło dla niego miejsca. - Zdenerwowałem się, gdy powiedzieli mi, że jestem starszy i nie mogę już grać na najwyższym poziomie. Ale powiedziałem sobie, że udowodnię, ile jestem wart - podkreślił znakomity piłkarz. WS