Jeszcze za czasów trenera Ernesto Valverde Rakitić był najbardziej eksploatowanym piłkarzem FC Barcelona. Jego wpływ na grę "Blaugrany" był niepodważalny, choć Chorwat zdawał się być niedoceniany. Podczas kilku ostatnich okienek transferowych dużo mówiło się o odejściu pomocnika z Camp Nou. Tak było latem, gdy Rakitić miał się stać elementem łączonej transakcji na linii Barcelona - PSG. "Duma Katalonii" próbowała ponownie sprowadzić Neymara, oferując paryżanom sporą gotówkę oraz kilku piłkarzy, między innymi Chorwata. Sam zawodnik ma już tego dość i nie chce być traktowany jako karta przetargowa. - Nie jestem workiem ziemniaków. Zawsze można ze mną porozmawiać, ale najważniejsze jest to, że chcę być w miejscu, w którym jestem kochany, szanowany i potrzebny. W którym ja i moja rodzina czujemy się dobrze. Jeśli będę mógł tutaj zostać, chętnie to zrobię, jeśli nie, to ja zdecyduję gdzie odejdę, nikt inny. Nie podobało mi się zachowanie klubu względem mnie - stwierdził Rakitić w poniedziałkowej rozmowie z "Mundo Deportivo". Kontrakt Chorwata wygasa 30 czerwca 2021 roku. Po zakończeniu sezonu FC Barcelona będzie więc miała ostatnią okazję, by zarobić na sprzedaży doświadczonego pomocnika. - Gdyby chcieli, żebym poszedł do innego zespołu, nieważne gdzie, chciałbym, żeby mi to powiedziano - przyznał Rakitić. - W ciągu ostatnich pięciu lat udowodniłem, że zawsze można na mnie liczyć. Mam nadzieję, że uda mi się wypełnić kontrakt. Jeśli nie, być może usiądziemy do rozmów, ale teraz najważniejsze jest, aby być w pełni sił i zakończyć sezon w najlepszy możliwy sposób. Wszystko zostanie przeanalizowane później - dodał. Tuż przed przerwą w rozgrywkach Primera Division, spowodowaną przez pandemię koronawirusa, Barcelona awansowała na pierwsze miejsce w tabeli. "Duma Katalonii" wyprzedza o dwa punkty Real Madryt. TB Obecna tabela Primera Division - sprawdź