Zobacz zapis relacji live z meczu Levante UD - FC Barcelona Piłkarze Levante mieli prawo obawiać się tego spotkania przynajmniej z kilku powodów. Przede wszystkim nie przemawiała za nimi pozycja w tabeli, czyli przedostatnie miejsce i sześć punktów dystansu do bezpiecznej strefy. Nie bez znaczenia był również aspekt historyczny. Ekipa z Walencji do tej pory z nikim innym nie przegrywała tak często - 23 porażki (+1) i nie traciła tak wielu bramek - 92 (+3). Barcelona od lat jest dla niej prawdziwym katem. Tymczasem w starciu giganta z outsiderem do przerwy gole nie padły. Bliżej otwarcia wyniku byli jednak gospodarze. W 26. oko w oko z golkiperem 'Barcy" stanął Jose Luis Morales, a piłkę po jego strzale - zamortyzowanym przez Marca-Andre ter Stegena - tuż sprzed linii bramkowej desperacko wyekspediował Eric Garcia. Na to zagrożenie Katalończycy nie byli w stanie odpowiedzieć choćby jedną klarowną sytuacją bramkową. Lepsze wrażenie w premierowych 45 minutach zostawili po sobie podopieczni Alessio Lisciego. Z wolna zanosiło się zatem na sensację. Po zmianie stron gospodarze, rozochoceni udaną pierwszą odsłoną, ruszyli do zdecydowanego natarcia. Efekt? W 52. minucie wykonywali rzut karny po faulu Daniego Alvesa na Sonie. Niezawodnym egzekutorem okazał się Morales i było 1-0. Dla 34-letniego pomocnika był to pierwszy gol strzelony z "jedenastki" od kwietni 2019 roku. Trzy poprzednie próby kończył się w jego wykonaniu niepowodzeniem. Levante - Barcelona. Dubeltowa riposta Katalończyków Jeśli ktoś oczekiwał, że "Duma Katalonii" szybko odrobi straty, musiał przecierać oczy ze zdumienia. Niespełna cztery minuty później arbiter podyktował kolejny rzut karny dla gospodarzy. Tym razem ręką we własnej "szesnastce" zagrywał Garcia. I był to kluczowy moment meczu. Szansę na podwyższenie prowadzenie zmarnował Roger Marti (obrona ter Stegena), a niebawem demontaż defensywy rywala rozpoczęła Barcelona. Po centrze Ousmane'a Dembele uderzeniem głową wyrównał Pierre-Emerick Aubameyang, a w kolejnej akcji Pedri idealnie uderzył z linii pola karnego, finalizując zagranie Gaviego. Wydawało się, że to była akcja rezerwowych na wagę kompletu punktów. Levante - Barcelona. Thriller w końcowych minutach Rychło okazało się, że Xavi Hernandez tego dnia miał nosa do dublerów - tyle że nie do wszystkich. Dwie minuty po wejściu na murawę Clement Lenglet przewinił w starciu z Danim Gomezem i ekipa Levante po raz trzeci w tym meczu otrzymała rzut karny! Wojnę nerwów wygrał Gonzalo Melero, pewnym strzałem pokonując ter Stegena. Bramkę celebrował z wiarą, że w ten sposób zapewnił swojej drużynie punkt, który w końcowym rozrachunku może się okazać bezcenny. Tymczasem w drugiej minucie doliczonego czasu gry do akcji wkroczył kolejny rezerwowy - Frenkie de Jong. Holender ustalił rezultat uderzeniem głową po dośrodkowaniu Jordiego Alby. Po tym golu gracze Levante nie byli w stanie się już podnieść. Levante UD - FC Barcelona 2-3 (0-0) Bramki: 1-0 Morales (52. karny), 1-1 Aubameyang (59.), 1-2 Pedri (63.), 2-2 Melero (83. karny), 2-3 De Jong (90+2.) Zobacz raport meczowy i aktualną tabelę Primera Division ZOBACZ TAKŻE: