Forma drużyny z Katalonii w dwóch ostatnich spotkaniach nie była zbyt dobra. Podopieczni Ernesto Valverde przegrali z Levante 1-3 i zremisowali w rozgrywkach Ligi Mistrzów ze Slavią Praga 0-0. Wyniki te są dalekie od tych, które wymagają kibice Barcy. Szkoleniowiec "Blaugrany" ma tego świadomość i na przedmeczowej konferencji stwierdził, że gwizdy od kibiców są dobre, bo działają motywująco. Nie były jednak wystarczające, aby Barcelona mogła zdominować początek meczu z Celtą. W pierwszym kwadransie spotkania, drużyna z Galicji miała ok. 70% posiadanie piłki. Pomimo dobrego początku gości, to podopieczni Valverde pierwsi trafili do bramki. W 21. minucie Joseph Aido zagrał ręką w polu karnym i sędzia wskazał na "jedenastkę". Do wykonania rzutu karnego podszedł Lionel Messi i lekkim strzałem po ziemi pokonał bramkarza Celty. Gwiazda Barcelony oddała jeszcze groźny strzał po kilku minutach, jednak tym razem poradził z nim sobie Ruben Blanco. Goście zdołali odpowiedź i trafili do bramki w 42. minucie. Lucas Olaza popisał się pięknym strzałem z rzutu wolnego, którego nie powstydziłby się nawet Messi. Argentyńczyk poczuł, że również chciałby zdobyć swoja bramkę ze stałego fragmentu gry i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę, uderzył bardzo podobnie do Olazy i Blanco musiał drugi raz wyciągnąć piłkę z siatki. FC Barcelona rozstrzelała się w drugiej części spotkania. W 48. minucie spotkania Messi ponownie zdobył bramkę po strzale z rzutu wolnego. Celta próbowała reagować na utratę gola, jednak nie udało się jej sforsować zasieków klubu z Katalonii. Gospodarze za to byli o wiele bardziej konkretni i tuż przed zakończeniem spotkania Sergio Busquets podwyższył wynik spotkania. Hiszpan huknął z dystansu, nie dając szans zasłoniętemu bramkarzowi. Po zwycięstwie nad Celtą, Barcelona wskoczyła na fotel lidera. Zawodnicy Valverde rozegrają kolejne spotkanie z Cartageną. Primera Division - tabele, strzelcy, wynikiPA