W styczniu 2018 roku Barcelona spożytkowała część gotówki pozyskanej po sprzedaży Neymara na zakup Coutinho. Liverpool otrzymał za tę transakcję bagatela 145 mln euro.Coutinho miał być wiodącą postacią w ekipie "Blaugrany", która znacząco wzmocni siłę ognia. Nie sprostał jednak wysokim wymaganiom, przez co przylgnęła do niego łatka transferowego niewypału.Trener Ernesto Valverde nie pokładał w nich większych nadziei. Pomocnik został więc wypożyczony do Bayernu Monachium, a klub Roberta Lewandowskiego zagwarantował sobie opcję wykupu 28-latka. Ostatecznie nie skorzystał z niej, dzięki czemu Coutinho stanowił znaczący letni "transfer" w obozie Barcelony. Zwłaszcza, że pobyt w stolicy Bawarii podziałał na niego zbawiennie.Jak zauważa "Mundo Deportivo", Brazylijczyk wrócił na Camp Nou w kapitalnej dyspozycji fizycznej. Pod wodzą trenera Valverde obciążenia treningowe "Barcy" nie były zbyt wysokie, co było oficjalne jednym z powodów zwolnienia szkoleniowca. Hansi Flick zaordynował natomiast piłkarzom Bayernu pracę na wysokiej intensywności, czego efekty było widać w decydujących meczach Ligi Mistrzów. Skorzystał na tym także Coutinho, który po powrocie do Barcelony jest podstawowym zawodnikiem w drużynie Ronalda Koemana.TBPrimera Division - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy