"Duma Katalonii" musi sobie od początku sezonu radzić już bez swojego dawnego symbolu i wieloletniego lidera, czyli Lionela Messiego. Na razie ciężar odpowiedzialności za ofensywne poczynania "Barcy" próbuje wziąć na siebie Memphis Depay. Barcelona już w 2. minucie niedzielnego meczu objęła prowadzenie, po tym, jak do siatki trafił Sergi Roberto. Jednak już nieco ponad kwadrans później do wyrównania doprowadził 26-letni Sandro Ramirez. Decydujący cios podopieczni Ronalda Koemana zadali po pół godzinie gry. Frenkie de Jong posłał znakomite podanie między dwóch obrońców Getafe pod nogi Memphisa Depaya, a ten zaprezentował w polu karnym swój techniczny kunszt. Po serii zwodów pewnym uderzeniem pokonał Davida Sorię. Barcelona nie przekonuje, ale wygrywa Przed przerwą Getafe oddało jeszcze celny strzał na bramkę ter Stegena, który jednak niemiecki bramkarz dość spokojnie obronił. Problem w tym, że szukający ewentualnej dobitki Enes Unal wpadł jeszcze w golkipera siłą rozpędu i dość mocno go poturbował, trafiając Niemca w głowę. Bramkarz Blaugrany dość długo nie podnosił się z murawy, ale ostatecznie był w stanie kontynuować grę. Spotkanie toczyło się w nie najwyższym tempie, "Barca" nie była w stanie w pełni zdominować przeciwnika. Ekipa spod Madrytu raz po raz próbowała wyprowadzać kontrataki, ale żaden nie przyniósł im upragnionego remisu. W końcówce Getafe mogło jeszcze stworzyć sobie niezłą sytuację, ale bardzo źle rozegrał akcję gości Czech Jakub Jankto. Mimo wszystko, po starciu jednego z faworytów ligi z taką ekipą, jak Getafe, można było się spodziewać większych "fajerwerków" po stronie ekipy Ronalda Koemana. JK Barcelona - Getafe 2-1 (2-1) Bramki: 1-0 Sergi Roberto 2. 1-1 Sandro Ramirez 18. 2-1 Depay 30.