Długo oczekiwany transfer wywołał poruszenie w Katalonii. "W końcu +tak+" - opatrzył tytułem okładkę sobotniego wydania z wielkim zdjęciem Francuza kataloński dziennik "Sport". Także wydawana w Barcelonie gazeta "Mundo Deportivo" napisała: "Griezmann wreszcie pozyskany". Klub opublikował nagranie wideo, na którym kupiony za 120 milionów euro z Atletico Madryt 28-letni piłkarz mówi: "W końcu nasze drogi się przecięły. Będę z dumą i zaangażowaniem reprezentował barwy +Barcy+". Na niedzielny wieczór zaplanowano oficjalną prezentację czołowego napastnika świata, połączoną z podpisaniem pięcioletniego kontraktu. Ma być w nim wpisana suma odstępnego w wysokości 800 mln euro, czyli o 100 mln wyższa niż w przypadku argentyńskiej gwiazdy Barcelony Lionela Messiego. W poniedziałek ma on rozpocząć treningi z zespołem mistrza Hiszpanii. O transferze Griezmanna było głośno już przed rokiem, ale w ostatniej chwili transakcja nie doszła do skutku, gdyż - według dziennika "Marca" - nie mieli być do niej przekonani Messi i inni kluczowi gracze Barcelony. Na odejście francuskiego piłkarza, którego obowiązywała umowa do 2023 roku, nie chciało się też zgodzić Atletico. Zgodnie z wstępnymi uzgodnieniami kluby miały ustalić kwotę odstępnego na 200 mln euro, ale w ostatnich tygodniach pojawiła się informacja, że spadła ona do 120 mln, choć Barcelona chciała zapłacić więcej, ale w ratach. Władze stołecznego zespołu nie kryły rozczarowania postawą Griezmanna. "Poinformował nas o swoich planach w ostatniej chwili, niemal postawił przed faktem dokonanym, a mamy dowody, że już wcześniej z Barceloną wszystko zaplanował" - powiedział prezes Atletico Enrique Cerezo, który nie wyjawił jednak, czy klub zamierza podjąć jakieś kroki prawne. Griezmann występuje w Hiszpanii od dekady. Połowę tego czasu spędził w Realu Sociedad San Sebastian, w którym rozpoczął seniorską karierę. W 2014 roku trafił do Atletico, gdzie został jednym z najlepszych napastników na świecie. W 257 meczach w jego barwach zdobył 133 bramki. Z reprezentacją Francji wywalczył wicemistrzostwo Europy w 2016 roku i był królem strzelców oraz został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju w ojczyźnie. Przed rokiem natomiast poprowadził "Trójkolorowych" do mistrzostwa świata. W Barcelonie zajmie prawdopodobnie miejsce po lewej stronie boiska, wypełniając lukę po Neymarze, który w 2017 roku odszedł do Paris Saint-Germain. Tym samym prawdopodobnie ucichną spekulacje o możliwym powrocie Brazylijczyka do "Dumy Katalonii".