Szkoleniowiec lidera Primera Division postanowił dać odpocząć kilku najważniejszym zawodnikom. W środę Barcelona grała w Lidze Mistrzów, a rewanż z Manchesterem United już we wtorek. W sobotę na boisku zabrakło więc m.in. Lionela Messiego czy Sergia Busquetsa. Do tego Luis Suarez i Gerard Pique byli zawieszeni za kartki, Ivan Rakitić jest chory, a Sergi Roberto kontuzjowany. Na murawie pojawiło się za to kilku młodych piłkarzy. Debiuty zaliczyli Moussa Wague i Jean-Clair Todibo. Przebudowana jedenastka z Katalonii nie zdołała jednak pokonać ostatniej w tabeli Hueski. Piłkarze Valverde przez 90 minut oddali tylko dwa celne strzały i skończyło się bezbramkowym remisem. - Jestem zadowolony, bo to był dla nas trudny mecz - twierdzi jednak szkoleniowiec Barcelony. - Wprowadziliśmy sporo nowych ludzi, ale zrozumieli, co mają robić. To była trudna decyzja, ale uważam, że tak należało postąpić. Valverde może być spokojny, bo Barcelona ma dużą przewagę w tabeli Primera Division. Mimo że Atletico Madryt wygrało w sobotę z Celtą Vigo, Katalończycy wyprzedzają zespół ze Stolicy o dziewięć punktów. - To nie były normalne debiuty. Zwykle, gdy ktoś wchodzi do składu, ma wokół siebie piłkarzy z podstawowej jedenastki. A przecież graliśmy z drużyną walczącą o utrzymanie - mówi trener Barcelony. Primera Division: wyniki, tabela, terminarz i strzelcy DG