Założenia budżetowe przed sezonem zakładały, że dochód przekroczy miliard euro. By utrzymać klub zarząd podjął kroki, które pozwoliły ograniczyć wydatki o 74 mln euro. W tej chwili Barcelona ma długi w wysokości ok. 379 mln euro. Powodem takiego załamania finansowego wielu klubów jest gra przy pustych trybunach. Te zamknięto w Hiszpanii w marcu i do tej pory nie wpuszczono kibiców na stadiony. Także wpływy z praw telewizyjnych oraz z transferów znacznie zmalały. Ponadto do Barcelony przyjeżdża znacznie mniej turystów, którzy zawsze chętnie odwiedzali stadion Camp Nou, klubowe muzeum czy butiki z pamiątkami. Wiceprezes klubu Jordi Moix przyznał, że duże straty zanotowano także z powodu ograniczeń epidemiologicznych w Lidze Mistrzów piłkarzy ręcznych. Budżet Barcelony na sezon 2020/21 zakłada dochód w wysokości 781 mln euro. Wiele w nim jednak znaków zapytania. Władze klubu zakładają bowiem, że od grudnia trybuny będą mogły być zapełnione w 25 procentach, a od lutego w 100 procentach. Liczą także na to, że do miasta wrócą turyści i zwiększą się wpływy ze sprzedaży gadżetów.