W czwartek na platformie BarcaOne wyemitowano odcinek klubowego podcastu z Joanem Laportą. Prezes Barcelony wypowiadał się w tematach bieżących - nadchodzącym dziesięcioletnim porozumieniu z Nike, radości z powrotu Gaviego na boiska, "poprawnej relacji" z szefem LaLiga Javierem Tebasem czy postępujących pracach remontowych na Camp Nou. Został także zapytany o strategię klubu, który latem nie sprzedał żadnego ważnego piłkarza, wyłączając Ilkaya Guendogana, który mocno naciskał na odejście z "Dumy Katalonii". - Nie chcieliśmy sprzedawać, ponieważ uważaliśmy, że musimy utrzymać tę kadrę. Nie uważam, że popełniliśmy błąd. Hansi Flick wyciąga wiele z tych zawodników. Guedogan odszedł, ale przyszedł Dani Olmo. Są zawodnicy, którzy radzą sobie lepiej, jak Raphinha czy Robert Lewandowski. Jesteśmy szczęśliwi. Ci, którzy chcą zostać, zostaną - powiedział sternik wicemistrzów Hiszpanii, zauważając progres polskiego napastnika w porównaniu z poprzednią kampanią pod wodzą Xaviego Hernandeza. Statystyki zestawiające poziom "Lewego" z sezonów 2023/24 i 2024/25 omawialiśmy pod tym linkiem. Najważniejszy fakt jest taki, że rok temu w lidze oddawał średnio 2,7 strzału na 90 minut, w tym 1,2 celnego, a teraz te wartości wynoszą odpowiednio 4 oraz 2,1. W kampanii 2023/24 zamieniał na gole 20 procent swoich uderzeń, a w trwającej jest to już aż 28 procent. "RL9" prowadzi w klasyfikacji strzelców Primera División z dziesięcioma trafieniami. FC Barcelona: Joan Laporta chwali Raphinhę, Roberta Lewandowskiego i Hansiego Flicka Laporta zabrał także głos w sprawie samego Flicka. - Zrewolucjonizował ławkę trenerską Barcelony. Jest człowiekiem klubu, zintegrowanym z miastem, uprzejmym, bliskim ludziom, wymagającym, zdyscyplinowanym, daje przykład. To profesjonalista, ale ma ludzki charakter. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego pracy - zrecenzował (cytaty za sport.es). Trudno się dziwić pochwałom w kierunku Niemca. Zespół zdobył 24 na 27 możliwych punktów w pierwszych dziewięciu kolejkach. Po wpadce z AS Monaco (80 minut gry w osłabieniu) odbił się w Lidze Mistrzów, rozbijając Young Boys 5:0. Były szkoleniowiec Bayernu Monachium pokazuje także swoją charyzmę i zamiłowanie do wprowadzania bądź utrzymywania porządku - niedawno upominał kibiców przychodzących pod centrum treningowe, by nie podchodzili za blisko, bo może być to dla nich niebezpieczne. W najbliższych dniach "Blaugrana" zagra u siebie z Sevillą (możliwy debiut Wojciecha Szczęsnego) i Bayernem Monachium, a następnie pojedzie na Estadio Santiago Bernabeu na starcie z Realem Madryt. Koniec dominacji pani psycholog? Iga Świątek już rozszyfrowana. "Nie ma czego zbierać"