Jude Bellingham podbił hiszpańską La Liga właściwie od swojego pierwszego kopnięcia. Przygodę z hiszpańską piłką rozpoczął od strzelenia pięknego gola na San Mames przeciwko Athleticowi Bilbao. Już wtedy jasne było, że 103 miliony euro, które zapłacił za młodą gwiazdę Real Madryt, były dobrym wydatkiem z potencjałem na jeden z najlepszych transferów w całej historii klubu. Tamta kwota niewątpliwie była promocją, z której "Królewscy" bardzo skrzętnie skorzystali i nie można im się dziwić. Stało się, TVP ogłasza decyzję ws. Szpakowskiego. I wszystko jasne przed Euro Wówczas jednak nikt z pewnością nie śmiał przewidywać, że Jude Bellingham na koniec sezonu może bić się o tytuł najlepszego strzelca ligi. W końcu mówimy o środkowym pomocniku. Carlo Ancelotti zdecydował się jednak nieco zmienić pozycję Anglikowi, choć wciąż pozostawił go w środku boiska. Włoch uznał jednak, że młody pomocnik lepiej sprawdzi się pięterko wyżej - na pozycji środkowego pomocnika ofensywnego, na której niegdyś legendarny Kaka prowadzony przez Ancelottiego sięgnął po Złotą Piłkę. Bellingham nie zagra z San Sebastian. Szansa dla "Lewego" Teraz Włoch na ten sam manewr zdecydował się w przypadku Bellinghama i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Anglik na pozycji "dziesiątki" sprawdza się wybitnie i podobnie, jak Kaka kilkanaście lat temu walczy realnie o Złotą Piłkę, a kontrkandydatów z tygodnia na tydzień ubywa. Podobnie sytuacja wygląda w kontekście walki o Pichichi. Bellingham obecnie ma 17 goli na swoim koncie i na sześć kolejek przed końcem zdecydowanie liczy się w rywalizacji o to trofeum, które obecnie należy do Roberta Lewandowskiego. Polak dostał kolejny cios w niedawnym El Clasico, do którego przystępował z dorobkiem 13 bramek na koncie i z takim też to spotkanie zakończył, bo na listę strzelców się nie wpisał. Z kolei Bellingham dołożył do swojego dorobku gola, który zbliżył go do liderującego Artema Dovbyka (Ukrainiec ma 18 goli przyp. red.). Warto też wspomnieć, że Lewandowskiego dogonił Vinicius Junior, który w 2024 roku prezentuje zjawiskową formę i regularnie pokonuje kolejnych bramkarzy. Przełom dla Lewandowskiego, Real Madryt natychmiast reaguje. I to jednoznacznie Zarówno Bellingham, jak i Vinicius są bardzo dużym zagrożeniem dla Lewandowskiego, który z pewnością będzie starał się obronić tytuł z poprzedniego sezonu, ale nie będzie o to łatwo. Można powiedzieć, że swego rodzaju koło ratunkowe rzucił Lewandowskiemu Bellingham. Anglik bowiem z powodu problemów gastrycznych nie poleci z zespołem do San Sebastian, aby walczyć wspólnie z kolegami o wygraną z Realem Sociedad. To sprawia, że na pewno po 33. kolejce będzie miał 17 zdobytych bramek na swoim koncie, swój dorobek będzie mógł za to poprawić Vinicius. Lewandowski wspólnie z kolegami z drużyny na Montjuic podejmie Valencię, która zbyt wielu goli w tym sezonie nie traci. Jeśli Polak chce się liczyć w walce o obronę trofeum dla najlepszego strzelca La Liga, to w tym spotkaniu musi dołożyć coś do swojego dorobku. Wszystkich zainteresowanych tą nagrodą pogodzić może oczywiście Artem Dovbyk, który na ten moment jest najlepszym strzelcem. Ukrainiec 18-krotnie pokonywał golkiperów rywali, a w sobotę Girona zagra z Las Palmas na wyjeździe. Z pewnością jeszcze w walce o Pichichi może być bardzo ciekawie.