FC Barcelona miała w ubiegłym roku bardzo pracowite lato na rynku transferowym - na Camp Nou trafiła bowiem spora grupa piłkarzy z najlepszych europejskich lig, w tym m.in. oczywiście <a href="https://sport.interia.pl/robert-lewandowski/news-hiszpanski-dziennikarz-nie-wytrzymal-haniebny-czyn-lewandows,nId,6508055" target="_blank">Robert Lewandowski</a>, Franck Kessie, Jules Kounde czy (rzutem na taśmę) Marcos Alonso i Hector Bellerin. Kibice "Barcy" mogli mieć więc powody do zadowolenia, ale... duża aktywność ich ukochanego klubu może teraz odwrócić się przeciwko wicemistrzom Hiszpanii. "<a class="db-object" title="FC Barcelona" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-fc-barcelona,spti,3390" data-id="3390" data-type="t">Blaugrana</a>" bowiem od dłuższego czasu stąpała po cienkim lodzie w kwestii balansowania swoich finansów i mieszczenia się w przepisach nakładanych przez La Liga. Teraz wygląda na to, że ów lód ostatecznie zaczyna się załamywać - i trzeba po prostu prędko reagować. FC Barcelona i niekończący się problem. Dźwignie finansowe już nie pomogą Według informacji podawanych przez Catalunya Radio zespół bowiem obecnie przekracza o ok. 200 mln euro własny budżet płacowy, przy wydatkach wynoszących łącznie ok. 318 mln. To jednak nie byłoby aż tak problematyczne, gdyby nie fakt, że włodarze drużyny nie mają już w zanadrzu przesadnych możliwości dotyczących uruchamiania tzw. dźwigni finansowych, które wcześniej ratowały ich z podobnych opresji. To ma oznaczać jedno - "Barca" musi pożegnać się z jakimś "dużym nazwiskiem" i niewykluczone, że będzie tu mowa o którymś z ostatnich nabytków. Czy Robert Lewandowski może spać spokojnie? Raczej tak, choć trudno silić się na jakieś pewne wnioski - przynajmniej w oparciu o jeden z ostatnich materiałów dziennika "As". "Niedorzeczne zarobki" Lewandowskiego i... pożegnanie Barcelony z Raphinhą? "Niedorzeczne zarobki polskiego napastnika nie mają sensu, gdy myśli się o finansach, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby zawodnik został odsprzedany za jakąkolwiek znaczną sumę pieniędzy" - stwierdzono w jednym z artykułów, w którym odniesiono się do informacji podanej przez analityka Kristiana Sturta, w myśl której "Lewy" zarabia ok. 400 tys. euro tygodniowo. W kwestii odsprzedaży sprawa ma się podobnie także w kontekście Alonso, Christensena czy <a class="db-object" title="Hector Bellerin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-hector-bellerin,sppi,1368" data-id="1368" data-type="p">Bellerina</a> - zwłaszcza, że ten ostatni i tak niebawem powinien stać się wolnym agentem, a za sezon zainkasuje zaledwie 500 tys. euro, co potwierdził ostatnio w wywiadzie dla dziennika "Ara". Na kim więc "Barca" mogłaby ewentualnie zarobić i przy okazji zniwelować nadwyżkę wydatków? Sporo mówi się o odejściu Francka Kessiego, który na razie nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, oraz o rozstaniu z Raphinhą, który również nie zachwyca swoimi występami. Brazylijczyk mógłby ewentualnie pozostać na Camp Nou kosztem Ousmane'a Dembele, z którym rywalizuje o pozycję w wyjściowej jedenastce. FC Barcelona nie zarobi już w tym sezonie na Lidze Mistrzów Kryzys FC Barcelona cały czas więc trwa, a sytuacji budżetowej na pewno nie poprawił fakt, że ekipa prowadzona przez Xaviego Hernandeza bardzo szybko pożegnała się z rywalizacja w Lidze Mistrzów i na wiosnę będzie walczyć już tylko w Lidze Europy, gdzie jej najbliższym rywalem będzie Manchester United. W gabinetach klubu do tego czasu na pewno odbędzie się niejedna burza mózgów... Zobacz także: <a href="https://sport.interia.pl/primera-division/news-lewy-i-spolka-maja-problem-xavi-juz-mysli-o-karze,nId,6509527" target="_blank">"Lewy" i spółka mają problem! Xavi już myśli o "karze"</a>