Lewandowski w obecnym sezonie zdobył już 25 bramek w 31 występach dla Barcelony we wszystkich rozgrywkach. Polak sięgnął także z "Blaugraną" po pierwsze trofeum, za sprawą zwycięstwa z Realem Madryt w finale Superpucharu Hiszpanii. Transfer kapitana reprezentacji Polski do Hiszpanii miał się również wiązać ze sporym zastrzykiem gotówki dla jego byłych pracodawców w Polsce. W ramach mechanizmu solidarnościowego FIFA, do polskich klubów miało trafić łącznie 8.5 miliona euro. Jak wynika z informacji przekazanych przez Dawida Franka z "WP Sportowe Fakty" na największy procent mogła liczyć Varsovia, której przysługuje 565. tysięcy euro. Po 450 tys. euro należy się Lechowi Poznań i Zniczowi Pruszków, 225 tys. Legii, a 113 tys. Delcie Warszawa. Z rozmowy przeprowadzonej przez dziennikarza portalu z przedstawicielami trzech wspomnianych klubów - Znicza, Varsovii i Delty, wynika, że dwa z nich nie otrzymały jeszcze nawet części z przysługującej im kwoty. Barcelona zasłania się tym, że z umowy transferowej zawartej z mistrzami Niemiec wynika, iż płatność dokonana zostanie w czterech transzach. Polskie kluby muszą być cierpliwe "Niewiele osób o tym wie, ale kwota jest rozłożona na transze. Jak na razie, nie otrzymaliśmy jeszcze pierwszej. Nie będziemy nikogo ponaglać, bo mamy do czynienia z przepisami odgórnymi i niestety nie mamy na to żadnego wpływu. Barcelona i Bayern porozumiały się w taki sposób, że te pieniądze będą wypłacane w kilku transzach" - informuje w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" członek zarządu Znicza - Marek Śliwiński. Na pierwszą transzę wciąż czeka także Varsovia, stąd w klubie nie snują jeszcze planów, w jaki sposób wspomniną kwotę zainwestować. "Czekamy jeszcze na pierwszą transzę. Jak już dostaniemy pieniądze, to pomyślimy, jak je spożytkować. Obecnie nie chcemy dzielić skóry na niedźwiedziu" - informuje dyrektor, Marek Krzywicki. Jako jedyna z tego grona, pierwszą transzę zdążyła otrzymać już warszawska Delta. Nastąpiło to jednak ze sporym opóźnieniem, a samo rozbicie płatności wpłynęło na konieczność zmiany planów przez przedstawcieli klubu. "Co rok we wrześniu, powinniśmy otrzymywać jedną czwartą całej kwoty. Pierwszą dostaliśmy pod koniec stycznia, czyli opóźnienie wyniosło kilka miesięcy. Początkowo myśleliśmy, że kwota wpłynie do nas w całości, w jednej racie, dlatego chcieliśmy zmienić boisko syntetyczne. Przy podziale na cztery części wygląda to zupełnie inaczej" - poinformował prezes Delty - Andrzej Trzeciakowski.