Mecz z 24 kwietnia 2013 roku na dobre zapisał się w pamięci polskich kibiców, a o tym, co zrobił Robert Lewandowski grzmiał cały piłkarski świat. Nawet największe gwiazdy, takie jak Sergio Ramos czy Pepe, nie były w stanie tamtego wieczoru zatrzymać rozpędzonego zawodnika Borussi Dortmund, który w półfinale Ligi Mistrzów robił z obroną Realu Madryt co tylko chciał. Żeby ustrzelić hat-tricka potrzebował tylko czterdziestu siedmiu minut. Na koniec dobił jeszcze rywali czwartym trafieniem, tym razem z rzutu karnego. O jego popisie usłyszeli wszyscy. Jest pierwszym Polakiem, który strzelił Realowi hat tricka. Jego wyczyn powtórzył tylko Lewandowski Ale jeden z najlepszych obecnie napastników nie był pierwszym Polakiem, który zdołał zdobyć trzy bramki w meczu przeciwko "Królewskim". 23 lata wcześniej Hiszpanie oszaleli na punkcie innego naszego rodaka. 30 grudnia 1990 roku Fernando Hierro, Manolo Sanchís, Chendo i Chucho Solana patrzyli bezradnie, jak piłka kolejny i kolejny raz lądowała w siatce po uderzeniach Jana Urbana, który szalał na boisku w barwach CA Osasuna. I choć potem Robert Lewandowski zdołał powtórzyć jego wyczyn, to obecny trener Górnika Zabrze nadal jest jedynym wśród Polaków, który zdołał tego dokonać na Santiago Bernabeu, doprowadzając miejscowych kibiców do furii, której dali upust, gdy tylko sędzia zakończył spotkanie. - Cała sytuacja przypominała corridę. Na niej widzowie, gdy są niezadowoleni z widowiska, również rzucają różne przedmioty na arenę. Wtedy było identycznie - wspomina Jan Urban w rozmowie z WP Sportowe Fakty. Hiszpania oszalała na punkcie Polaka. Ten mecz puszczali w pubach co roku Podczas gdy w Madrycie rozpaczano po bolesnej porażce, w Pampelunie zapanowało istne szaleństwo, które nie skończyło się jednorazowym świętowaniem zwycięstwa. Mieszkańcy miasta długo nie zapomnieli o wyczynie Polaka. - W momencie, kiedy strzelasz trzy gole Realowi, nawet nie zdajesz sobie sprawy, co robisz. Po prostu się cieszysz i nie dowierzasz. Po meczu mówią o tym wszyscy i wszędzie i powoli oswajasz się z tym, że wydarzyło się coś wyjątkowego. Potem człowiek zaczyna to doceniać. Strzelenie hat-tricka Realowi zdarza się rzadko i udało się niewielu piłkarzom. Zwłaszcza na Santiago Bernabeu. Real właściwie nie przegrywa meczów taką różnicą bramek. W historii zdarzało się to niezwykle rzadko - dodaje Jan Urban w rozmowie z dziennikarzem WP Sportowe Fakty. W sobotę, 26 października, może jednak stracić "tytuł" jedynego Polaka, który przy Av. de Concha Espina 1 w Madrycie trzy razy umieszczał piłkę w siatce. Przez taką szansą stanie właśnie Robert Lewandowski, bo chyba nikt nie dopuszcza opcji, że świetnie dysponowanego napastnika mogłoby zabraknąć w składzie FC Barcelony na najbliższe El Clasico. Początek spotkania o godzinie 21:00, a na relację na żywo zapraszamy do Interia Sport (kliknij tutaj). - Niewykluczone, że Robert wpisze się na listę strzelców i ostatecznie będzie świętował zwycięstwo. On już wie, jak to jest strzelić Realowi cztery bramki. Hat-tricka na Bernabeu jednak jeszcze nie skompletował. Mam nadzieję, że chociaż ten rekord mi zostawi - śmieje się Jan Urban, który jednak, choć prywatnie jest kibicem FC Barcelony, to gospodarzy uważa za faworytów sobotniego hitu. Polak w barwach Osasuny grał w latach 1989 - 1995. Zaliczył 168 występów i zdobył 49 bramek. Także w tym klubie w 1999 roku zaczynał karierę trenerską, najpierw z młodzieżą, później z drugim zespołem, by po kilku latach przerwy poprowadzić pierwszy zespół.