Jakiś czas temu w internecie pojawiła się pogłoska, że żona Federico Valverde straciła ciążę. Od razu zaczęły się spekulacje, że słabsza gra piłkarza wiąże się właśnie z rodzinną tragedią. Po zwycięskim finale przeciwko Al-Hilal okazało się, że fatalna informacja nie była prawdziwa. Nie oznacza to jednak, że sytuacja związana z ciążą Miny Bonino (żony piłkarza) była dobra. Kobieta za pośrednictwem swojego twittera przyznała, że para przygotowywała się na najgorsze. Najprawdopodobniej właśnie to było powodem słabszej formy Federico Valverde. - Po całym miesiącu płaczu i żałoby, gdy nosiłam w sobie drugie dziecko, wczoraj dostaliśmy niespodziewaną wiadomość: dziecko ma się dobrze. Wszystko jest w normie. Nadal nie potrafimy w to uwierzyć, to był bardzo trudny miesiąc i to jest dla nas nowy początek. Dziękuję - dodaje żona Valverde. Wygląda na to, że koszmar Federico Valverde zakończył się szczęśliwie i jest to bezdyskusyjnie najważniejsza wiadomość w całej tej sprawie. Możemy się spodziewać, że wraz z odejściem tego strasznego kryzysu, wróci najwyższa piłkarska forma urugwajskiego pomocnika. Wspaniały występ w finale Klubowych Mistrzostw Świata przeciwko Al-Hilal może świadczyć o tym, że zawodnik znów potrafi skupić się w pełni na swojej grze i cieszyć się nią. Federico Valverde w bieżącym sezonie rozegrał łącznie 33 mecze w barwach Realu Madryt. Zdobył w nich 11 goli i zanotował 4 asysty.