Tabelę La Liga otwiera aktualnie Real Madryt. Plasująca się tuż za nim Girona ma taki sam dorobek punktowy. Trzecia w stawce Barcelona, broniąca tytułu mistrzowskiego, traci do tego duetu cztery "oczka". Niedzielna konfrontacja na wzgórzu Montjuic będzie zatem hitem kolejki. Głównie z tego względu spore kontrowersje w hiszpańskich mediach wywołała nominacja arbitra na to spotkanie. W rolę rozjemcy wcieli się Isidro Diaz de Mera. Alarm w Barcelonie przed hitem. Forma Lewandowskiego to nie koniec kłopotów Kibice "Barcy" pamiętają faul na Gavim. Dlaczego Diaz de Mera nie zagwizdał? Zdziwienie kibiców i komentatorów budzi przede wszystkim fakt, że do prowadzenia meczu o takim ciężarze gatunkowym oddelegowano sędziego, który nie gwiżdże na arenie międzynarodowej. Spotkanie z udziałem "Dumy Katalonii" posędziuje pierwszy raz w tym sezonie. Poprzednio dostąpił takiego wyróżnienia w kwietniu 2022 roku. W sumie w konfrontacjach z udziałem Barcelony rozstrzygał trzykrotnie. Dwukrotnie ekipa z Camp Nou zagarnęła pełną pulę (starcia z Elche i Levante), raz musiała uznać wyższość rywala (porażka 0-1 z Rayo Vallecano). W tym ostatnim spotkaniu Diaz de Mera nie podyktował dla "Blaugrany" rzutu karnego po - jak twierdzą obserwatorzy - ewidentnym faulu na Gavim. Niebywałe sceny w Hiszpanii. Sędzia nie zauważył gola. Rozpętała się awantura [WIDEO] 34-letni arbiter ma opinię postaci bez charyzmy. Wytyka mu się fatalne kompetencje komunikacyjne. Za to chętnie sięga po czerwoną kartkę, również w sytuacjach dyskusyjnych. Co ciekawe, Girona przegrała tylko jeden mecz prowadzony przez Diaza de Merę. Bilans uzupełnia siedem zwycięstw przy dwóch remisach. Wspomniana porażka to domowe 1-2 z Betisem Sewilla w końcówce poprzedniego sezonu.