Nie. Ten transfer nie powinien dojść do skutku. Prezes Atletico Enrique Cerezo twierdzi, że prawdopodobieństwo jest bliskie zeru. Cristiano Ronaldo nie pasuje do drużyny Diego Simeone. Jest indywidualistą, gwiazdą, celebrytą, a nie mrówką i pracusiem boiskowym zdolnym do zaakceptowania defensywnych reżimów. CR7 to symbol Realu Madryt Styl gry CR7 pasuje do sposobu gry Atletico jak kwiatek do kożucha. W dodatku Portugalczyk kojarzy się fanom z Wanda Metropolitano z Realem Madryt. Także dwoma przegranymi finałami Ligi Mistrzów w Lizbonie (2014) i Mediolanie (2016). Ronaldo jest symbolem Królewskich i na zawsze nim pozostanie. Akcja przeciw transferowi CR7 ma jednak swoją brzydszą i mniej logiczną stronę. Fani Atletico zarzucają Portugalczykowi brak szacunku dla wartości takich jak pracowitość i poświęcenie. To szokujące oskarżenia wobec piłkarza, który od lat jest wzorem profesjonalisty. Tony żelaza przerzucane w siłowniach, godziny indywidualnych ćwiczeń na boisku, miłość i pasja do zawodu pozwoliły CR7 utrzymać się na szczycie do 37. roku życia. Jest Ronaldo indywidualistą, ma swoje kaprysy, wielkie ego i jeszcze większe poczucie własnej wartości. W minionym sezonie trener Manchesteru United Ralf Rangnick nie był w stanie zmusić go do gry w wysokim pressingu. Ale i tak Portugalczyk zdobył dla klubu 24 gole. Z tego 18 w Premier League - więcej niż wyceniany na niemal 100 mln euro Harry Kane - będący w kwiecie wieku kapitan reprezentacji Anglii, gwiazda Tottenhamu. Niespełnione marzenie Cristiano Ronaldo CR7 broni się sam. Chce odejść z Old Trafford, by dać sobie jeszcze jedną szansę gry w Champions League. Wygrał ją pięciokrotnie, śni o rekordzie Paco Gento (sześć triumfów). Zapewne to się nie uda, ale starania Portugalczyka można zrozumieć. Jest, co prawda, jednam z tych, którzy odpowiadają za porażkę United w minionym sezonie, ale akcje protestacyjne przeciw niemu, zarzucanie braku szacunku dla pracowitości, ocierają się o absurd i są w złym guście. Znacznie bardziej przekonuje mnie tłumaczenie prezesa Bayernu Olivera Kahna, który powiedział, że bardzo szanuje dokonania Portugalczyka, ale uważa, że dziś do koncepcji bawarskiej drużyny, by nie pasował. Ronaldo zarabia w Manchesterze United 29 mln euro za sezon. Musiałby się zgodzić na obniżenie pensji co najmniej o połowę, żeby zagrać w Atletico. Jeśli na serio rozważa taką opcję, to jeszcze trudniej nazwać go człowiekiem bez zasad i wartości. ZOBACZ TEŻ: Kibice Atletico protestują przeciw transferowi Cristiano Ronaldo "Nigdy nie będziesz naszym idolem". Kibice Atletico protestują przeciw CR7 Sensacyjne dyskusje w Bayernie. Dlaczego nie chcą Cristiano Ronaldo?