Po niedzielnej 37. kolejce hiszpańskiej LaLiga EA Sports znamy już wszystkie rozstrzygnięcia w tabeli. O mistrzostwie Realu Madryt było wiadomo już od dwóch tygodni, a to, że w Lidze Mistrzów dołączy do nich Barcelona, Girona i Atletico Madryt, wyjaśniło się matematycznie po 36. serii gier. W Lidze Europy zagrają dwie drużyny z Baskonii - Athletic i Real Sociedad, a w eliminacjach Ligi Konferencji wystąpi Betis. Z Primera Division spadną Cadiz, Granada i Almeria. W 38. kolejce LaLiga nie będzie stawki zespołowej. Wszystko już jasne Jak podał na platformie X znany statystyk Pedro Martin, dopiero trzeci raz od powstania ligi w 1929 roku mamy do czynienia z sytuacją, w której w ostatniej kolejce żadne ze spotkań nie ma wielkiej stawki. Poprzednio miało to miejsce w sezonie 1930/31 (wtedy nie było jeszcze europejskich pucharów) i stosunkowo niedawno, w kampanii 2017/18. Oczywiście mogą zajść pojedyncze zmiany w końcowych pozycjach (na lokatach 9-17), ale to, co najważniejsze, już zostało przez zespoły wygrane bądź przegrane. "To historyczne!" - zawołało w tytule swojego artykułu "Mundo Deportivo". Każdy medal ma jednak dwie strony: "Najnudniejszy sezon ligowy jaki pamiętam" - napisał w odpowiedziach do wpisu Martina jeden z internautów. Atrakcją 38. kolejki mogą być więc pojedynki o wyróżnienia indywidualne. Rzecz jasna najważniejsza będzie klasyfikacja strzelców. Korony broni Robert Lewandowski, ale potrzebuje sportowego cudu, by tego dokonać. Obecnie zajmuje czwartą pozycję z 18 golami na koncie. Przed nim są Jude Bellingham z Realu Madryt (19 trafień), Artem Dovbyk z Girony (21) i Alexander Sorloth z Villarrealu (23), który nagle wskoczył na fotel lidera po zdobyciu czterech bramek przeciwko Realowi Madryt, a miał okazje, by jeszcze powiększyć dorobek. Polak wyprzedza Antoine Griezmanna i Ante Budimira o trzy gole, więc nie musi się raczej patrzeć za siebie. W czołowej dziesiątce są jeszcze Vinicius, Alvaro Morata, Youssef En-Nesyri i Borja Mayoral (po 15 goli).