- Ludzie mówią rzeczy, których nie powinni, ponieważ sami tak naprawdę nie wiedzą, o co chodzi. Zaczynamy od jakichś wiadomości i są momenty, kiedy nie można już tego znieść. Nie mówię tego ze względu na siebie, ale na moją mamę i ojca, którzy przez to przechodzą. Ja jestem przyzwyczajony do presji i tego, że ludzie mówią złe rzeczy, ale moja rodzina nie. To dla nas bardzo trudny czas - przyznał Brazylijczyk. Neymar zaznaczał, że jego problemy z prawem w żaden sposób nie wpływają na jego grę i podejście do treningów. - Na boisku zapominam o wszystkim - zapewniał. Piłkarz Barcelony odniósł się także do katastrofy samolotu z piłkarzami brazylijskiego Chapecoense. - To było dla mnie bardzo trudne. Miałem w tym samolocie znajomych. Większość życia spędzam w samolocie, mogłem znaleźć się na ich miejscu nie raz. To mogło przytrafić się każdemu - mówił zawodnik. Neymar przyznał, że w meczu z Realem Madryt (1-1) miał przygotowaną specjalną cieszynkę, żeby uczcić pamięć ofiar tej tragedii. Napastnik pod trykotem "Barcy" miał założoną specjalną koszulkę. Na listę strzelców w El Clasico się jednak nie wpisał. Brazylijczyk został też zapytany o swoje typy w plebiscycie na najlepszego piłkarza roku FIFA. - Bardzo szanuję Cristiana, ale moim zdaniem to Leo zasłużył na tę nagrodę. Jest najlepszy - powiedział.